*Na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i grzywnę za niedopełnienie obowiązków skazał w piątek krakowski sąd kierownika administracyjnego domu towarowego "Gigant" w Krakowie, Marka C. Sklep spłonął po podpaleniu w 2003 r. *
Prokuraturze nie udało się ustalić, kto podłożył ogień. Kierownika oskarżono o zaniedbania w utrzymaniu instalacji przeciwpożarowej, które doprowadziły do szybszego rozprzestrzenienia się pożaru.
Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy uznał w piątek winę Marka C. Jak stwierdził, nie dopełnił on swoich obowiązków i doprowadził do zaniedbań w prawidłowym funkcjonowaniu instalacji przeciwpożarowej. Nieumyślnie spowodował tym samym zdarzenie w postaci rozprzestrzenienia się pożaru.
Oskarżony nie przyznawał się do winy. Wyrok jest nieprawomocny.
Ogień wybuchł w domu towarowym "Gigant" wczesnym rankiem 28 maja 2003 r. Pożar wypalił wnętrze jednokondygnacyjnego budynku, w którym mieściło się kilkadziesiąt stoisk handlowych. Piwnice zalane zostały wodą, którą gaszono ogień.
Jak ustalili eksperci, część instalacji przeciwpożarowej, za którą odpowiadał Marek C., była wadliwa. Niesprawne były zwłaszcza urządzenia pompujące wodę oraz tzw. tryskacze; fakt ten doprowadził do szybkiego rozprzestrzeniania się ognia. Jak stwierdzili eksperci, gdyby wszystkie urządzenia były sprawne, ugasiłyby pożar w 90 procentach.
Według ustaleń kilku niezależnych ekspertów, przyczyną pożaru było podpalenie. Nastąpiło ono poprzez rozlanie łatwopalnych substancji na posadzce. Prokuraturze nie udało się ustalić, kto podpalił "Giganta". Z tego powodu ten wątek śledztwa został umorzony.
Łączne straty spowodowane pożarem oszacowano na 2,4 mln zł. W "Gigancie" prowadziło działalność ponad 180 kupców, zatrudniających ok. 500 osób. Tylko część z nich była ubezpieczona. (PAP)
hp/ itm/