Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krosno: Dożywocie dla oskarżonego o podwójne zabójstwo

0
Podziel się:

Na karę dożywotniego więzienia skazał w piątek Sąd Okręgowy w Krośnie
(Podkarpackie) 46-letniego Piotra M. oskarżonego o zastrzelenie dwóch mężczyzn. Motywem zabicia
pierwszego miała być zazdrość o kobietę. Drugi zginął, bo widział pierwsze zabójstwo.

Na karę dożywotniego więzienia skazał w piątek Sąd Okręgowy w Krośnie (Podkarpackie) 46-letniego Piotra M. oskarżonego o zastrzelenie dwóch mężczyzn. Motywem zabicia pierwszego miała być zazdrość o kobietę. Drugi zginął, bo widział pierwsze zabójstwo.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

Jest to taki sam wyrok, jakiego domagał się prokurator i oskarżyciele posiłkowi (rodzice i rodzeństwo zabitych mężczyzn).

W mowie końcowej prokurator Krzysztof Zdunek mówił, że była to podwójna zbrodnia, z premedytacją zaplanowane i wykonane krok po kroku zabójstwo.

Natomiast obrońcy Piotra M. wnieśli o uniewinnienie swojego klienta od zarzutu podwójnego zabójstwa z premedytacją. Przekonywali, że działał on w afekcie fizjologicznym czyli, że jego emocje nie były kontrolowane przez intelekt. Przypomnieli też, że przebył on w przeszłości (na skutek wypadku) trepanację czaszki i ma ubytki w płacie czołowym mózgu. Ich zdaniem zdarzenia te wpłynęły na zmianę jego zachowania, m.in. stał się agresywny.

Sąd jednak nie przyjął argumentacji obrony, że Piotr M. działał w afekcie. W uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Hanus mówił, że zabójstwo było zaplanowane, a oskarżony na spotkanie z Marcinem zabrał broń, worki foliowe i sznury.

"Tak więc jechał on na spotkanie z pokrzywdzonymi w pełni przygotowany do tego, aby dopuścić się tego przestępstwa. W związku z tym trudno tutaj mówić o jakimkolwiek afekcie" - zauważył sędzia.

Według ustaleń motywem zabójstwa Marcina D. z Rzeszowa była zazdrość o kobietę - Zuzannę, która pracowała w gospodarstwie oskarżonego i miała z nim romans. Jednak związała się później z Marcinem D. i dla niego miała zerwać z Piotrem M. Drugi mężczyzna - kolega Marcina D., Bogdan K. z Iwonicza - był przypadkową ofiarą; zginął, ponieważ był świadkiem zabójstwa.

Do zabójstw doszło 15 października 2008 r. Tego dnia M. umówił się z Marcinem D. w swoim gospodarstwie w Wernejówce, aby tam przekazać mu konia, który miał być zapłatą za trzyletnią pracę w gospodarstwie oskarżonego. Marcin na spotkanie z Piotrem M. zabrał kolegę z Iwonicza, Bogdana K. Piotr M. strzelił w plecy mężczyzn, gdy stali tyłem do niego. Kule trafiły obu mężczyzn w serce i obaj zginęli na miejscu.

Dzięki zeznaniom świadka incognito, który zeznawał w drugim procesie, i wizji lokalnej ustalono, że Marcin i Bogdan zostali zabici, gdy stali w rzece Wisłok. Według prokuratora oskarżony zrobił tak w celu zatarcia śladów - krew bowiem spłynęła z wodą.

M. ukrył ciała w lesie, w rzadko odwiedzanym miejscu. Samochód Marcina wywiózł do Przemyśla i tam porzucił. Wysłał także list napisany wcześniej przez D. do dziewczyny, informujący, że zrywa z nią i zawiadamia o wyjeździe za granicę (list Marcin napisał na polecenie oskarżonego). Wysyłał także uspokajające sms-y do rodziny ofiary i do Zuzanny.

Te informacje zaniepokoiły jednak bliskich Marcina D., ponieważ zazwyczaj dzwonił on do rodziny, a nie wysyłał wiadomości. Ponadto sms-y były poprawne pod względem ortografii, a Marcin - według rodziny - robił błędy. Także rodzina Bogdana była zaniepokojona jego długą nieobecnością i brakiem informacji. Rodzina wiedziała jedynie, że wyjechał on wraz z Marcinem, tymczasem zostawił w domu paszport i pieniądze.

Poszukując zaginionych mężczyzn, policja dotarła do Piotra M. W czasie śledztwa przyznał się on do strzelania do mężczyzn, wspominał m.in. o obronie koniecznej. Wskazał także miejsce ukrycia zwłok. Jego wyjaśnienia były jednak sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym.

Jest to już drugi wyrok dożywocia, jaki zapadł w tej sprawie. Od wyroku ze stycznia 2010 r. odwołali się obrońcy oskarżonego oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, którzy wnosili m.in. o podniesienie kwot zadośćuczynienia dla rodziców i rodzeństwa ofiar (decyzją sądu M. miał zapłacić im po 20 i 10 tys. zł tytułem częściowego zadośćuczynienia).

W maju 2010 Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uchylił wyrok z powodu błędów proceduralnych i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.

Sąd Okręgowy w Krośnie w ponownym procesie nie zgodził się na publikację danych osobowych oskarżonego. Taką zgodę wydał sąd, gdy zapadł pierwszy wyrok skazujący M. na dożywocie.(PAP)

api/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)