Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krzyż pozostał przed Pałacem Prezydenckim

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o aktualnej sytuacji pod Pałacem Prezydenckim
#

# dochodzi informacja o aktualnej sytuacji pod Pałacem Prezydenckim #

03.08. Warszawa (PAP) - Zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu ludzie uniemożliwili we wtorek przeniesienie do kościoła św. Anny krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim. Wobec protestów szef Kancelarii Prezydenta oświadczył, że krzyż tego dnia nie będzie przeniesiony.

"Myślę, że sytuacja jest na tyle poważna, że nie powinniśmy narażać ani harcerzy, ani księży na to, co tu może się zdarzyć. Poziom nieprzyjemności i agresji jest zbyt wielki. W związku z powyższym - przykro mi bardzo - krzyż do kościoła św. Anny nie trafi" - mówił dziennikarzom przed Pałacem Jacek Michałowski.

Dodał, że nie jest odpowiednią osobą do podejmowania decyzji w sprawie dalszych losów krzyża. "Ja nie decyduję. W sprawach krzyża decyduje Kościół (...) Spodziewałem się, że rozsądek zwycięży. Przykro mi strasznie, że tak się stało" - powiedział szef Kancelarii.

Jacek Bednarczyk z Kwatery Głównej ZHP powiedział PAP, że na razie nie ma nowego terminu uroczystości przeniesienia krzyża, który harcerze ustawili przed siedzibą prezydenta kilka dni po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Rezygnację z przeniesienia krzyża poprzedziły przepychanki, okrzyki i dyskusje przeciwników jego przeniesienia z przybyłymi na miejsce duchownymi i harcerzami. Z tłumu zgromadzonego za barierkami padły okrzyki: "Nie chcemy takich księży, to zdrajcy!", "Hańba". Na jednym z transparentów można było przeczytać "Witamy w PRL".

Wokół krzyża stało w tym czasie około 20 osób. W tym gronie był m.in. Leszek Bubel oraz reżyserka filmu "Solidarni 2010" Ewa Stankiewicz. Wbrew wcześniejszym informacjom nie było tam Wojciecha Cejrowskiego. Przeciwnicy przeniesienia krzyża stali przy nim już przed godz. 3 w nocy, kiedy służby miejskie zaczęły otaczać teren barierkami. W efekcie wąska grupa została odgrodzona razem z krzyżem, a nikt z nowo przybyłych nie mógł dostać się już w jego bezpośrednie otoczenie. Kolejne osoby gromadziły się właśnie na chodniku, tam od rana przynoszone były kolejne krzyże.

Około godziny 13, gdy miała rozpocząć się modlitwa poprzedzająca przeniesienie krzyża do kościoła św. Anny, przygotowywany do przeniesienia krzyż został obrócony o 90 stopni. To wywołało oburzenie tłumu zgromadzonego na chodniku po przeciwnej stronie Pałacu Prezydenckiego, który przewrócił barierki oddzielające od bezpośredniego otoczenia Pałacu.

Przed Pałacem Prezydenckim było w tym czasie, według strażników miejskich, ponad tysiąc osób. Podwójny szpaler strażników miejskich próbował powstrzymywać napierających ludzi, którzy skandowali: "Brońmy krzyża!", "Tu jest Polska!", "Jarek!", "Jarosław!". Wśród okrzyków "Hańba!", "Judasze!", "Targowica!", "Zdrajcy!" w strażników rzucano butelkami i monetami, ktoś użył gazu łzawiącego. Strażnicy odprowadzili na bok jednego z uczestników zajść, który przez przewrócone barierki przedarł się z kolejnym, około dwumetrowej wysokości krzyżem. Tłum wykrzykiwał w kierunku strażników "Gestapo, Gestapo!".

Protestujący bezpośrednio pod krzyżem nie chcieli dopuścić do niego ani harcerzy, ani towarzyszących im duchownych. Zgromadzeni zaczęli głośno odmawiać różaniec. Powtarzali też apele o nieprzenoszenie krzyża. Z tłumu po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia dobiegały okrzyki "Precz z Komorowskim!", "Harcerze do domu!". Na jezdni ułożono krzyż z kwiatów. Ludzie trzymali transparenty z napisem "Jezus Chrystus Królem Polski".

W tłumie obecni byli także politycy, m.in. poseł Stanisław Pięta (PiS). "Moim zdaniem garstka ludzi, którzy zostali pod krzyżem oraz te kilka tysięcy, które zebrały się przy barierkach, w jakimś sensie uratowali naszą narodową dumę, honor Kościoła i harcerzy wmanipulowanych w akcję usunięcia krzyża" - powiedział PAP. Dodał, że na miejscu widział posłankę Jolantę Szczypińską z tej samej partii.

Po decyzji, że uroczystości nie odbędą się we wtorek, krzyż powrócił do poprzedniego ustawienia, ramionami równolegle do Krakowskiego Przedmieścia. Pikietujący zapowiedzieli, że będą pełnić przy nim warty honorowe. Jeden z nich, Mariusz Bulski, powiedział dziennikarzom, że pikietujący pozostaną przy krzyżu do czasu, aż na piśmie otrzymają jasną deklarację, że ofiary katastrofy pod Smoleńskiem zostaną w tym miejscu "godnie upamiętnione". Boimy się, że krzyż zostanie zabrany w nocy - mówili inni pikietujący. Dariusz Wernicki z "Fundacji Obrony Praw Człowieka - Warszawa" zaapelował o gwarancję, iż krzyż zostanie pod Pałacem Prezydenckim przez rok.

Decyzję o pozostawieniu krzyża pikietujący przywitali oklaskami i okrzykami: "Dziękujemy" i "Zwyciężymy" oraz "Tusk musi odejść". Apelowali też o usunięcie barierek odgradzających ich od krzyża.

Szef Kancelarii Prezydenta zapewnił także we wtorek, że "prędzej czy później" powstanie tablica upamiętniająca ofiary smoleńskiej katastrofy. Nie potrafił jednak odpowiedzieć, gdzie zostanie ona umieszczona. Gdy ta informacja została przekazana przez dziennikarzy pikietującym, zaczęli oni domagać się "pisemnej deklaracji od władz państwa", że krzyż pozostanie przed Pałacem Prezydenckim przez rok. Wzywali przybyłych w okolice Pałacu ludzi, by pozostali na miejscu do czasu wydania im takiego zapewnienia.

Wśród osób wokół Pałacu dochodziło do utarczek słownych. "Centrum ateizmu z Brukseli steruje tym wszystkim", "to są skutki polityki biskupa Nycza" - komentowali zwolennicy pozostawienia krzyża przed pałacem. "Diabeł pani odebrał rozum, będę modliła się za panią" - sprzeczali się ze sobą. Wiele osób wyrażało nieufność wobec mediów. "Do Izraela!" - krzyknęła starsza kobieta do jednego z fotoreporterów. "Ja kocham wszystkich ludzi, ja mam tyle miłości w sercu, ale tych kłamstw w telewizorni nienawidzę" - powiedziała starsza kobieta do swojej towarzyszki.

"Zostawcie krzyż", "w krzyżu siła", "precz z Komorowskim" - skandowali, gdy do krzyża podeszli harcerze, którzy mieli go z księżmi przenieść do kościoła św. Anny. Śpiewali "Boże, coś Polskę" i "Ojczyzno ma", "Rotę", a co jakiś czas intonowali Mazurek Dąbrowskiego.

Gdy w tłumie rozeszła się informacja o tym, że krzyż zostaje przed Pałacem Prezydenckim, część osób nie kryła jednak zawodu, mówiąc, że krzyż miał przecież iść z pielgrzymką. Kilku młodych ludzi wyraziło niezadowolenie z odwlekania usunięcia krzyża, argumentując, że stoi on przed budynkiem publicznym. "To niedopuszczalne, to porażka demokracji. Niedługo będą chcieli, żeby w każdym mieszkaniu wisiał portret Kaczyńskiego" - komentował jeden z warszawiaków w rozmowie z kolegą.

Przed godz. 19 barierki odgradzające chodnik przed Pałacem Prezydenckim zostały przestawione tak, że możliwy jest dostęp w pobliże budynku. Natomiast łańcuchy okalające dziedziniec przed Pałacem, na którym stoi krzyż, są zamknięte. Wzdłuż łańcuchów stoją policjanci i funkcjonariusze BOR.

Późnym popołudniem nad Warszawą przeszła burza z ulewnym deszczem. Liczba osób stojących przed Pałacem zmniejszyła się i wieczorem było ich kilkadziesiąt; śpiewają pieśni patriotyczne i religijne. Przed samym krzyżem leżą świeże kwiaty, są m.in. fotografie ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym duże portretowe zdjęcia polityków PiS i osób kojarzonych z tą partią - Aleksandry Natalli-Świat, Przemysława Gosiewskiego, Aleksandra Szczygły, Sławomira Skrzypka, Janusza Kurtyki i Anny Walentynowicz.

W pobliżu Pałacu wciąż są strażnicy miejscy.

Zajścia na Krakowskim Przedmieściu obserwowali liczni przechodnie i turyści. "Jestem zdziwiona, że ci, którzy są tutaj i bronią krzyża, łamią wszelkie zasady" - powiedziała PAP przechodząca obok młoda kobieta. "Jestem mocno zdziwiony, że coś takiego może się dziać w cywilizowanym kraju w XXI wieku" - mówił inny mężczyzna.

Rzecznik warszawskiej kurii ks. Rafał Markowski mówił wcześniej, że kuria zakłada "optymistyczny wariant" przebiegu uroczystości. "Wobec tego, co zostało w tej sprawie powiedziane, a później skomentowane, mam nadzieję, że wszyscy przyjęli przedstawioną argumentację i przeniesienie krzyża nastąpi w godny sposób" - mówił.

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch nie chciał we wtorek komentować przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Zdaniem metropolity warszawskiego abpa Kazimierza Nycza jedynym wyjściem z zaistniałej sytuacji jest "znalezienie sposobu, takiego kompromisu, który by dał gwarancję tablicy w tym miejscu". Zaznaczył jednak, że "Kościół warszawski nie jest stroną w tej sprawie". Decyzji o nieprzeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny nie chciał komentować także rektor tego kościoła ks. Jacek Siekierski.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Maciej Karczyński powiedział PAP, że działania policjantów skupiały się przede wszystkim na zabezpieczaniu terenu Pałacu Prezydenckiego. "Jak dotąd nie doszło do żadnej interwencji policjantów, policja nie ma też na razie żadnych zgłoszeń o ewentualnych naruszeniach prawa przez któregokolwiek z uczestników zgromadzenia" - powiedział PAP.

Zabezpieczenie medyczne manifestacji stanowiło pięć ambulansów rozstawionych wokół Pałacu Prezydenckiego; dwa z nich były obecne na miejscu jeszcze w godzinach nocnych. Ratownicy odnotowali kilka przypadków zasłabnięć wywołanych wysoką temperaturą i odwodnieniem. W jednej z karetek opatrzono rękę starszej kobiety, która utrzymywała, że została pobita. Kilka osób potrzebowało pomocy ratowników po rozpyleniu wśród manifestujących gazu.

Krzyż stoi przy Krakowskim Przedmieściu od 15 kwietnia. Ustawili go harcerze, którzy apelowali w ten sposób o zbudowanie w tym miejscu pomnika. Po wyborach prezydenckich prezydent elekt Bronisław Komorowski zapowiedział, że krzyż zostanie "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce", co wywołało dyskusje i spory.

Ostatecznie w wyniku uzgodnień między przedstawicielami Kancelarii Prezydenta, kurii metropolitalnej warszawskiej, Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz duszpasterstwa akademickiego św. Anny zdecydowano, że krzyż trafi do kościoła. 5 sierpnia uczestnicy akademickiej pielgrzymki mieli ponieść go na Jasną Górę, po czym krzyż miał wrócić kościoła św. Anny. (PAP)

mca/ ral/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)