Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ks. Lemański: nie pozwolę się wypchnąć z Kościoła

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. wypowiedzi Z.Nosowskiego i A.Szostkiewicza
#

# dochodzą m.in. wypowiedzi Z.Nosowskiego i A.Szostkiewicza #

08.07. Warszawa (PAP) - Ks. Wojciech Lemański zapowiedział w poniedziałek, że odwoła się od decyzji biskupa diecezji warszawsko-praskiej Henryka Hosera, który usunął go z urzędu proboszcza parafii w Jasienicy. "Kocham Kościół, jest moim domem i nie pozwolę się z niego wypchnąć" - oświadczył Lemański.

Zgodnie z dekretem arcybiskupa Hosera z 5 lipca 53-letni ksiądz Lemański w trybie niemal natychmiastowym ma opuścić parafię i udać się do domu księży emerytów. W dekrecie abp Hoser napisał, że "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska pod władzą biskupa diecezjalnego staje się niemożliwa". Podkreślił także, że publicznie głoszone poglądy ks. Lemańskiego "nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła".

"Nie jest moim celem i nigdy nie było szkodzenie Kościołowi. Moim zdaniem pokora i posłuszeństwo nie mogą oznaczać zgody na niesprawiedliwość i krzywdę, jakiej doświadczyłem od ludzi Kościoła. Kocham Kościół, jest on moim domem i nie pozwolę się z niego wypchnąć" - napisał w oświadczeniu opublikowanym na swoim blogu na stronie parafii w Jasienicy k. Tłuszcza ks. Wojciech Lemański.

Na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami zapowiedział, że zgodnie z procedurą odwoła się od decyzji przełożonego.

W oświadczeniu ks. Lemański napisał, że czuje się w obowiązku wyjaśnić, co - według niego - stanowi rzeczywiste źródło takiego postępowania abp. Hosera. Do oświadczenia dołączył kalendarium wydarzeń, które - w jego opinii - doprowadziły do konfliktu.

"W styczniu 2010 r. zostałem wezwany przez abp. Hosera do kurii. Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Podczas tego spotkania doszło do, według mnie, niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp. Hosera wobec mnie" - napisał ks. Lemański. Ocenił też, że zdarzenie ze stycznia 2010 r. w kurii diecezji warszawsko-praskiej miało "wyraźny związek" z jego zaangażowaniem w dialog chrześcijańsko-żydowski, o czym świadczyła m.in. treść rozmowy z abp. Hoserem.

Ks. Lemański napisał, że to, co się wydarzyło podczas spotkania z arcybiskupem "można by, czerpiąc z przypadku kardynała O'Briena, określić terminem - +głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza+".

"Mijały kolejne tygodnie, a w miejsce oczekiwanej przeze mnie reakcji ze strony abp. Hosera, rozpoczęła się akcja dyskredytowania mojej osoby i mojego posługiwania (...). Przez ostatnie lata próbowałem wyjaśnić i zamknąć tamtą sprawę zgodnie z nauczaniem Ewangelii i wymogami prawa kościelnego. Zwracałem się do abp. Hosera, abp. nuncjusza Migliore i do metropolity warszawskiego kardynała Nycza. Starania te przyniosły skutki odwrotne od oczekiwanych. Dekrety, +próby dyscyplinowania+, zakaz wypowiadania się w mediach - odbieram jako próby ukrycia tamtego incydentu i zamknięcia mi ust" - wyliczał proboszcz.

Dodał, że w liście z 25 października 2012 r. abp Hoser wezwał go do zaprzestania korespondencji z nim, a na osobiste spotkanie z hierarchą oczekuje od sierpnia 2012 r. "W ostatnim czasie przedstawiono mi propozycję mediacji między mną a abp. Hoserem. Przystałem na nią, choć uważam, że pomiędzy skrzywdzonym i krzywdzącym trudno o działania mediacyjne. Niestety, abp Hoser odrzucił wszystkich zaproponowanych mediatorów, a wreszcie wycofał się z samej procedury, którą wcześniej jakoby zaakceptował" - napisał ks. Lemański.

Redaktor naczelny miesięcznika "Więź" Zbigniew Nosowski ocenił w rozmowie z PAP, że w sporze pomiędzy abp. Hoserem i ks. Lemańskim zabrakło mediacji i pojednania. Nosowski wyraził też głębokie ubolewanie, że w ciągu ostatniego miesiąca decydenci w kurii warszawsko-praskiej nie podjęli proponowanych prób mediacji w tym sporze.

Nosowski dodał, że rozumie, że z niepokornym księdzem nie jest biskupowi łatwo. "Ale czy to powód do prowadzenia kilkuletniej serii działań, które można nazwać kościelnym mobbingiem? Konflikt jest dziś bardzo ostry. Sprawy zaszły tak daleko, że o kompromis trudniej chyba nawet niż w kwestii prawnej regulacji in vitro" - podkreślił Nosowski.

Zapytany, czy zgadza się z argumentacją abp. Hosera podaną w dekrecie, Nosowski odpowiedział, że ks. Lemański uważał, że dokument bioetyczny Episkopatu Polski został sformułowany niezrozumiałym językiem dla przeciętnego czytelnika, bez wyczucia duszpasterskiego, nie było w nim zrozumienia dla ludzi nie mogących się doczekać potomstwa, oraz że został napisany językiem ostrzejszym niż watykańskie dokumenty w sprawie in vitro. Zdaniem Nosowskiego tego typu krytyki nie można uznać za podważanie nauczania Kościoła katolickiego.

Nosowski napisał na swoim blogu, że w oświadczeniu ks. Lemańskiego przypadek kard. O'Briena (szkocki hierarcha Keith O'Brien którego rezygnację, wymuszoną z uwagi na jego zamieszanie w afery homoseksualne, przyjął w lutym br. papież Benedykt XVI -PAP) jest przywołany jedynie jako źródło określenia "głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza". Zaznaczył, że "nie chodziło o jakiekolwiek zachowania seksualne".

Publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz podkreślił w rozmowie z PAP, że po stronie ks. Lemańskiego stoją jego parafianie. "Jednak ich głos został zignorowany. Jest coś wymownego w tym, że abp Hoser z jednej strony zaprasza na Stadion Narodowy uzdrowiciela z Ugandy, a z drugiej strony, wyprasza na margines Kościoła kapłana Polaka z ogromnym doświadczeniem duszpasterskim. Ks. Lemański jest kapłanem powszechnie lubianym i cenionym, z wielkimi zasługami dla lokalnej społeczności. Nie mogę zrozumieć, że Kościół w Polsce, który ma bardzo dużo realnych problemów, chce się pozbyć właśnie takiego kapłana" - powiedział Szostkiewicz.

"Ks. Lemański nic złego nikomu nie zrobił, w sprawie in vitro w żadnym punkcie nie podważył nauczania Kościoła. Bronił godności ludzi urodzonych za pomocą in vitro. Lemański chce nadal być księdzem, zapowiedział, że będzie walczył, że nie zamierza występować z Kościoła. Dziwi mnie, jak władze kościelne mogły dopuścić do takiej eskalacji tego konfliktu" - dodał.

Ks. Lemański na swoim blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego - przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Henryka Hosera m.in. za dokument bioetyczny episkopatu. "W dokumencie przygotowanym przez komisję bioetyczną KEP zapisano, że +możliwy jest udział w kompromisie politycznym, ale tylko wówczas, gdy służy to osiągnięciu większego dobra, () rozwiązaniem docelowym jest prawo odrzucające procedurę in vitro+. Przy tak sformułowanych warunkach brzegowych trudno nie tylko o kompromis, ale nawet o zwykłą rozmowę na ten temat" - pisał proboszcz jasienickiej parafii.

Zgodnie z Kodeksem prawa kanonicznego, duchowni mają "szczególny obowiązek okazywania szacunku i posłuszeństwa papieżowi oraz każdy własnemu ordynariuszowi".

Proboszcz traci swój urząd przez usunięcie lub przeniesienie, "dokonane zgodnie z przepisami prawa przez biskupa diecezjalnego". Może też sam zrzec się posługi "dla słusznej przyczyny". Kodeks stanowi ponadto, że z urzędu "który został komuś nadany według roztropnego rozeznania kompetentnej władzy, można go usunąć z powodu słusznej przyczyny, ocenianej przez tę władzę". Jeśli ktoś dekretem "kompetentnej władzy" zostaje usunięty z urzędu, który był podstawą jego utrzymania, wtedy ta sama władza "winna zatroszczyć się o zabezpieczenie usuniętemu utrzymania przez odpowiedni czas, chyba że zaradzono temu w inny sposób". W zwykłych okolicznościach proboszcz jest "proszony o złożenie zrzeczenia się urzędu" na ręce biskupa diecezjalnego po ukończeniu 75. roku życia.

Na odwołanie od dekretu biskupa proboszcz ma 10 dni, wniesienie takiej prośby jest jednocześnie prośbą o zawieszenie dekretu. Biskup ma 30 dni na rozpatrzenie dowołania. Jeżeli decyzja biskupa jest podtrzymana, proboszcz w ciągu 15 dni może odwołać się do Stolicy Apostolskiej.

Ks. Lemański ma 53 lata. Za swoją działalność na rzecz poprawy stosunków polsko-żydowskich został odznaczony medalem przyznawanym przez Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej i przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. (PAP)

mca/ akw/ ago/ skz/ pro/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)