Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ks. Walencik: wartość majątku kościelnego - podstawą wysokości odpisu podatkowego

0
Podziel się:

Wartość majątku kościelnego, znajdującego się wciąż w rękach państwa,
powinna być brana pod uwagę w dyskusji o wysokości odpisu podatkowego na rzecz Kościołów - uważa
ks. Dariusz Walencik, autor raportu nt. stanu majątku Kościoła.

Wartość majątku kościelnego, znajdującego się wciąż w rękach państwa, powinna być brana pod uwagę w dyskusji o wysokości odpisu podatkowego na rzecz Kościołów - uważa ks. Dariusz Walencik, autor raportu nt. stanu majątku Kościoła.

Raport pt. "Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918-2012" powstał na zlecenie komisji konkordatowych rządu i episkopatu. Został zaprezentowany w czwartek w siedzibie KEP.

Wynika z niego, że w 1939 r. Kościół w Polsce posiadał ok. 400 tys. ha ziemi. Blisko 209 tys. ha utracił wskutek zmiany granic, a 144,7 tys. ha znacjonalizowano. W rękach państwa nadal pozostaje 62,3 tys. ha.

W raporcie nie znalazły się dane dotyczące wartości tych nieruchomości. Jak wyjaśnił ks. Walencik, nie szacował on jej, bo ustawa z 1950 r., na mocy której zajęto kościelne majątki, mówi tylko o dochodach z tych nieruchomości, które miały być przeznaczane na Fundusz Kościelny.

Podkreślił, że dochodów tych nigdy nie oszacowano, w związku z czym działający do dziś Fundusz Kościelny jest funduszem uznaniowym, a nie opartym na rzetelnych wyliczeniach. W jego ocenie budżet funduszu jest też stale niedoszacowany, np. w ub.r. - zgodnie z ustawą budżetową - wynosił on 96,5 mln zł, tymczasem tylko na opłacanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne osób duchownych wydatkowano w 2012 r. 109 mln zł.

Choć raport zleciły komisje konkordatowe rządu i episkopatu, nie jest on wspólnym dokumentem rządu i KEP. Jego autor zaznaczył jednak podczas prezentacji, że strona rządowa zapoznała się z treścią i nie zgłosiła do niej merytorycznych uwag. Z kolei rzecznik resortu administracji i cyfryzacji Artur Koziołek powiedział w środę PAP, że dokument nie ma "aż takiej wagi, by był sygnowany jako wspólny dokument rządu i Kościoła".

Dotychczas raportu nie przyjęła też Konferencja Episkopatu Polski. Obecny na konferencji prasowej sekretarz generalny KEP bp Wojciech Polak zaznaczył jednak, że w najbliższym czasie otrzymają go wszyscy biskupi.

Wyjaśnił, że strona rządowa od początku podkreślała, że raport ma "walor historyczny", ale nie stanowi "punktu odniesienia w stosunku do bieżącej dyskusji". Biskup podkreślił, że także strona kościelna nigdy nie postulowała, by wielkość odpisu podatkowego, który ma zastąpić Fundusz Kościelny, była uzależniona od wyników tego raportu. Obie strony uzgodniły dotąd, że ma to być 0,5 proc.

Jednym z recenzentów pracy ks. Walencika był historyk z UKSW prof. Jan Żaryn. Podczas konferencji ocenił on, że publikacja jest "opowieścią o tym, w jaki sposób, zabezpieczając to językiem prawniczym i tworząc różnego typu maski związane z regulacjami prawnymi, władze komunistyczne dokonały nie przejęcia, tylko kradzieży majątku kościelnego".

Podkreślił też, że wbrew zapisom ustawy z 1950 r. Fundusz Kościelny był przeznaczony nie na wspieranie działalności Kościoła, ale na podejmowanie różnego rodzaju działań antykościelnych - finansowano z niego m.in. działalność Centralnej Szkoły Partyjnej przy KC PZPR, propagandowe wiece antykościelne, czy opłacano donosy na księży.

Obecny na konferencji dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę, że na określenie strat Kościoła w raporcie przyjęto metodę obszarową, choć - jak ocenił - w pełni wiarygodnym kryterium oceny byłoby kryterium wartościowe. "Bo czym innym jest protestancki kościół z budynkami towarzyszącymi na ziemiach północnych i zachodnich niż hektary lasu na ziemiach wschodnich (...) Wartość tych obszarów jest zupełnie nieporównywalna" - podkreślił.

Zwrócił też uwagę, że Kościoły i związki wyznaniowe to jedyne podmioty prawa, które uzyskały w Polsce możliwość restytucji mienia nieruchomego, przejętego grupowo po roku 1944. "A trzeba mieć świadomość jednej rzeczy - że polskie państwo i społeczeństwo uwłaszczyło się - oczywiście, również na mieniu związków wyznaniowych - ale bez porównania w większym stopniu na mieniu poniemieckim, poziemiańskim i pożydowskim" - powiedział.

W dokumencie liczącym ponad 440 stron opisano stan posiadania Kościoła w Polsce od 1918 r., skalę komunistycznego zaboru oraz częściowej rewindykacji kościelnych dóbr po 1989 roku.

W 1939 r. - według wyliczeń ks. Walencika - Kościół posiadał ok. 400 tys. ha gruntów. Po utracie ziem wschodnich wskutek ich okupacji przez Związek Radziecki w 1939 r. oraz decyzji o zmianie granic podjętej w 1945 r. Kościołowi na tzw. ziemiach dawnych, czyli tych, które przed i po wojnie należały do Polski, pozostało 169 tys. ha (autor zaznacza, że dane te są zaniżone). Na skutek przejęcia przez Związek Radziecki wschodnich terenów II RP Kościół utracił bezpowrotnie 208,9 tys. ha, czyli ponad połowę swego stanu posiadania.

Po wojnie na ziemiach północnych i zachodnich Kościół został uwłaszczony na nieruchomościach o powierzchni co najmniej 38,2 tys. ha, jednak w kolejnych latach utracił prawie wszystkie. Natomiast na terenie tzw. ziem dawnych - przed i po wojnie należących do Polski - obszar upaństwowionych nieruchomości wynosił 144,7 tys. ha - podaje autor.

Upaństwowienie kościelnych nieruchomości nastąpiło na mocy uchwalonej w 1950 r. ustawy o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki. Własnością Skarbu Państwa stały się wówczas wszystkie nieruchomości ziemskie związków wyznaniowych - bez odszkodowania i bez względu na ich formę prawną ani cele, na jakie dotychczas przeznaczane były czerpane z nich dochody. Nacjonalizacją nie były objęte gospodarstwa proboszczów o powierzchni do 50 ha (w ówczesnych województwach poznańskim, pomorskim i śląskim - do 100 ha). W przypadku gospodarstw większych na własność państwa przechodziła nadwyżka powierzchni.(PAP)

skz/ mca/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)