Sprawca wypadku samochodowego w Toruniu, w którym zginęły dwie osoby i jedna doznała obrażeń, został po trzech miesiącach zatrzymany w Łebie (Pomorskie) - poinformowała w piątek PAP Katarzyna Witkowska z kujawsko-pomorskiej policji.
Do wypadku doszło 15 czerwca w Toruniu. Kierowca opla tigry stracił panowanie nad kierownicą i wpadł na słup. Na miejscu zginął 28-letni pasażer, a 25-letnia pasażerka zmarła w szpitalu. Trzecia z przewożonych osób, 29-letni mężczyzna, został ranny.
Kierowca zbiegł. Policjanci ustalili, że sprawcą wypadku był 39- letni mieszkaniec Chełmna (Kujawsko-Pomorskie) i rozesłano za nim list gończy. Sprawą zajął się też zespół ds. poszukiwań celowych Komendy Wojewódzkiej w Bydgoszczy.
"Członkowie zespołu analizowali różne informacje. Jeden z tropów zaprowadził ich do Łeby. Sprawdzono hotele i pensjonaty. Poszukiwany został zatrzymany w czwartek wieczorem, gdy wychodził z jednego z pensjonatów. Nie stawiał oporów i przyznał, że wie o co chodzi" - powiedziała Witkowska.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara pozbawienia wolności do 12 lat. (PAP)
rau/ bno/