Tradycyjne przywołówki, w czasie których kawalerowie wychwalali zalety i wytykali wady miejscowych panien, odbyły się w wielkanocną niedzielę w dawnej wsi Szymborze, a obecnie dzielnicy Inowrocławia (Kujawsko-Pomorskie). Zwyczaj kultywowany jest od 1833 r.
O zmroku orszak kawalerów, w towarzystwie orkiestry, przeszedł na plac, gdzie ustawione było specjalne podwyższenie, zwane amboną. Z wysokości kawalerowie wykrzykiwali rymowanki pod adresem szymborskich panien "na wydaniu, czyli je "przywoływali". Wszystko odbyło się w dość nietypowej scenerii, bowiem przy padającym śniegu.
Przez lata kawalerowie w rymowanych wierszykach opisywali zalety i słabostki panien. Na pochlebne słowa mogły liczyć dziewczyny, które nie zostały "wykupione" przez swych narzeczonych, a pod adresem tych nielubianych padały kąśliwe i pogardliwe uwagi. Zapowiadali też, do której z panien przyjdą po dyngusie.
W przeszłości podobno szymborskie dziewczyny łatwiej znosiły uszczypliwie wierszyki o sobie niż pominięcie ich w przywołówkach. Jednak przed kilkoma laty bardzo niewybredny wierszyk, stał się powodem procesu sądowego, zakończonego ugodą. Od tego czasu ton rymowanek wyraźnie złagodniał, a tzw. krytyka dotyka raczej kawalerów, którzy nie uczestniczą w kultywowaniu zwyczaju.
Członkowie Klubu Kawalera przed świętami zbierają się w swojej siedzibie, ustalają teksty przywołówek i czekają na chłopaków, gotowych "wykupić" swoje sympatie.
Najsłynniejszym członkiem Klubu Kawalerów był młodopolski poeta Jan Kasprowicz (1860-1926), który urodził się w Szymborzu. (PAP)
rau/ ls/