Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kwaśniewski: Miedwiediew będzie próbował wybić się na niezależność

0
Podziel się:

Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego, nowo wybrany prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew
nie będzie "prezydentem malowanym, kreowanym", będzie próbował
wybić się na niezależność.

Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, nowo wybrany prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie będzie "prezydentem malowanym, kreowanym", będzie próbował wybić się na niezależność.

Jak powiedział w poniedziałek w TVN24 Kwaśniewski, wybór Miedwiediewa, jest wyborem, który "oznacza pewną możliwość zmiany w polityce", choć - jak zaznaczył - przez najbliższe cztery lata Rosja będzie kontynuować politykę obecnego prezydenta Władimira Putina.

B.prezydent uważa jednak, że Miediediew będzie próbował zyskać niezależność. "On będzie wybijał się na +niepodległość+, bo nie sposób w Rosji być prezydentem wyłącznie malowanym" - powiedział Kwaśniewski.

"Wydaje mi się, że Miedwiediew zaznaczy swój taki osobisty ślad. Ja nie uważam, żeby to był malowany, kreowany, czy taki bardzo nieupodmiotowiony prezydent. To nie sposób, on będzie na Kremlu, będzie miał swoją ekipę, on będzie musiał podejmować decyzje, będzie się spotykał z możnymi tego świata" - uważa.

Zdaniem b. prezydenta, Miedwiediew może wnieść na Kreml "trochę prawniczego i demokratycznego" stylu byłego mera Petersburga Anatolija Sobczaka, z którym kiedyś współpracował.

W opinii Kwaśniewskiego, fakt, że spośród swych współpracowników wskazał właśnie na Miedwiediewa, oznacza, że ekipa rządząca obecnie Rosją chce dokonać "istotnej modernizacji gospodarczej i społecznej" swego kraju.

"Jest ogromny problem polityki społecznej, która jest i bardzo droga i bardzo niesprawiedliwa i taka bardzo postsowiecka, a druga rzecz, to jest konieczność lokowania tych środków w nowoczesnych dziedzinach. Rosja, jeśli skaże się na przyszłość związaną z ropą i gazem, to któregoś dnia straci te dochody, bo raz, że zabraknie zasobów, a dwa, że to nie jest wizerunek nowoczesnego państwa" - zaznaczył.

Jak dodał, jego zdaniem, Miedwiediew będzie miał więc za zadanie zająć się dwoma niepopularnymi sprawami: modernizacją gospodarki i zmianą polityki społecznej. "Putin schowany nieco w cieniu będzie miał tutaj sytuację wygodniejszą, aniżeli prezydent, który będzie musiał wziąć na siebie takie decyzje" - uważa b. prezydent.

Jego zdaniem, z czasem w Rosji dojrzeje również demokracja. "Demokracja w Rosji dojrzeje, wraz z młodym pokoleniem. Pytanie, czy za cztery lata znajdzie się konkurent z opozycji silnej, który będzie z Miedwiediewem konkurował. Raczej wątpię, ale za osiem lat to już będzie konieczność" - ocenił Kwaśniewski.

Według niego, próba zmiany w Rosji nie nastąpi jednak wcześniej niż za osiem lat.

Były prezydent uważa, że w ciągu najbliższych lat stosunki polsko- rosyjskie raczej się nie zmienią. "Musimy jasno powiedzieć, w sensie treści tych stosunków będzie ciężko: my jesteśmy za włączeniem Ukrainy do NATO i UE, Rosja nie jest zainteresowana. My jesteśmy za demokracją na Białorusi, Rosja popiera Łukaszenkę. My chcemy, żeby Gruzja weszła do NATO, Rosja mówi +nie+. My akceptujemy niepodległość Kosowa, Rosja mówi +nie+ i grozi jeszcze problemami w Abchazji i Osetii" - wyliczał Kwaśniewski.

"My jesteśmy przeciwko Gazociągowi Północnemu, Rosja mówi +tak+. My chcemy dywersyfikować dostawy gazu, czyli chcemy mieć mniej gazu i ropy z Rosji, Rosja nie jest tym zainteresowana" - dodał.

W jego ocenie, jeśli wziąć pod uwagę sumę tych różnic, to trudno, o zgodną współpracę. Były prezydent zaznaczył jednak, że nie zmienia to faktu, iż potrzebne są kontakty z Rosją, wynikające m.in. troski o polski handel, inwestycje, obecność polskiej kultury w tym kraju, a także kontakty na poziomie uczelni, szkół, nauczanie języka polskiego w środowiskach mniejszości polskiej w Rosji oraz rosyjskiego w Polsce.

"W sensie substancjonalnym, treściowym, stosunki polsko-rosyjskie są w trudnym momencie, podobnie jak - w moim przekonaniu - stosunki Unii Europejskiej z Rosją" - podkreślił.

W niedzielnych wyborach prezydenckich w Rosji, Dmitrija Miedwiediewa poparło 70,23 procent wyborców - podała rano w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza (CKW) po zliczeniu 99,45 procent oddanych głosów. Spośród innych kandydatów najwięcej głosów zebrał lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow. Uzyskał on 17,76 proc. głosów.

Przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski zdobył 9,37 procent głosów, a szef prokremlowskiej Demokratycznej Partii Rosji (DPR) Andriej Bogdanow - 1,29 procent. (PAP)

mkr/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)