Organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch (HRW) wyraziła w czwartek poważne zaniepokojenie z powodu zaginięcia w Laosie przed kilkoma dniami znanego aktywisty. Władze laotańskie mówią, że nie wiedzą co się stało z 60-letnim Sombathem Somphonem.
Mężczyzna zniknął 15 grudnia w stolicy Laosu, Wientian, po tym jak został zatrzymany przez policję. Działacz jechał samochodem z założonej przez siebie agencji rozwoju. "Okoliczności sprawy, w tym zdjęcia z kamery monitoringu, wskazują, że laotańska policja zatrzymała aktywistę, co wzmaga nasze obawy o jego bezpieczeństwo" - napisała HRW w komunikacie.
Zaniepokojenie zniknięciem Sombatha wyraziły również władze USA. Ten działacz praw człowieka, pracujący na rzecz promowania edukacji i rozwoju w dotkniętym ubóstwem Laosie, otrzymał w 2005 roku nagrodę Fundacji Magsaysaya, nazywaną azjatycką Nagrodą Nobla.
Reuters zwraca uwagę, że komunistyczny reżim w Wientian ma niewiele tolerancji dla przeciwników systemu; wcześniej w grudniu władze wydaliły szefa szwajcarskiej organizacji rozwojowej za to, że w liście do darczyńców skrytykował jednopartyjny system władzy w Laosie. W kraju tym notorycznie dochodzi do bezprawnych aresztowań i przetrzymywania osób.
W niecodziennym - jak zauważa Reuters - oświadczeniu laotańskiego MSZ, opublikowanym w środę przez oficjalne media, poinformowano, że policja zatrzymała Sombatha podczas rutynowej kontroli, po czym został on zabrany przez nieznanych mężczyzn. MSZ zasugerowało w komunikacie, że "być może działacz został uprowadzony z powodów osobistych lub biznesowych". (PAP)
cyk/ ap/
12870942
