Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lasek: kolejny odsłuch nagrań nie powie nic nowego o przyczynie katastrofy

0
Podziel się:

Nie sądzę, żeby udało się odsłuchać cokolwiek, co by przyniosło nowe dane o
przyczynach katastrofy smoleńskiej - ocenił w poniedziałek szef zespołu smoleńskiego przy KPRM
Maciej Lasek, odnosząc się do informacji, że polscy biegli kolejny raz będą badać nagrania z
Tu-154M.

Nie sądzę, żeby udało się odsłuchać cokolwiek, co by przyniosło nowe dane o przyczynach katastrofy smoleńskiej - ocenił w poniedziałek szef zespołu smoleńskiego przy KPRM Maciej Lasek, odnosząc się do informacji, że polscy biegli kolejny raz będą badać nagrania z Tu-154M.

Jak podała Naczelna Prokuratura Wojskowa, biegli od poniedziałku przebywają w Rosji, aby ponownie skopiować nagrania z kokpitu Tu-154M. Liczą, że przy użyciu nowej metodologii i sprzętu uda się dokonać "skuteczniejszego odsłuchu" nagrania.

W rozmowie z PAP Lasek ocenił, że prokuratura chce mieć pewność, iż wypowiedzi, których do tej pory nie zrozumiano, rzeczywiście nie da się zrozumieć. Być może po ponownym skopiowaniu nagrania uda się też dosłyszeć coś z tego, co zarejestrowano na kanale, na którym nagrywano dźwięki tła kabiny; jest on bowiem bardzo zaszumiony. "Niewykluczone, że ponowny odczyt ujawni dodatkowe, dotychczas nieczytelne, wypowiedzi w kokpicie" - powiedział Lasek.

"Nie sądzę, żeby cokolwiek z tego, co by się dało jeszcze odsłuchać, mogło mieć wpływ na ustalenie przyczyny wypadku. W tym zakresie ekspertyzy komisji i prokuratury są zgodne. Natomiast cel działania prokuratury jest inny niż komisji - prokuratura szuka odpowiedzi na pytanie, czy ktoś się przyczynił, czy nie przyczynił do katastrofy. W związku z tym się nie dziwię, że śledczy chcą mieć możliwie największą pewność, że wypowiedzi, które były nieczytelne, nie da się odsłuchać, odczytać czy określić, co to było" - powiedział PAP Lasek.

Pobyt polskiego prokuratora i trzech biegłych - jak podała NPW - zaplanowany jest od 17 do 28 lutego. Prokuratura dysponuje już opinią dotyczącą zapisu czarnej skrzynki Tu-154M rozbitego pod Smoleńskiem, która została wydana przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie (IES) w grudniu 2011 r. i opublikowana miesiąc później. Część wypowiedzi nie została jednak zidentyfikowana. Powodem - jak podała prokuratura - jest "stosunkowo niska jakość dowodowego nagrania".

Aktualne czynności w Rosji wykonywane są na potrzeby zespołu biegłych przygotowującego zlecone jeszcze latem 2011 r. całościowe opracowanie dotyczące tragicznego lotu z 10 kwietnia 2010 r. Jak podała prokuratura, nie powstanie oddzielna opinia fonoskopijna, lecz wnioski biegłych zostaną uwzględnione do kompleksowej opinii biegłych. Nie zmienia to faktu, że opinia IES jest w aktach śledztwa i jest materiałem dowodowym.

Prócz stenogramów sporządzonych przez IES opublikowano też zapisy rozmów z kokpitu tupolewa przygotowane przez dwie inne instytucje. W czerwcu 2010 r. ujawniono zapisy rozmów sporządzone przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). W lipcu 2011 r. wraz z raportem polskiej komisji badającej katastrofę opublikowano stenogram sporządzony przez ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wraz z członkami komisji. Pomiędzy zapisami każdego z tych stenogramów występują mniejsze lub większe różnice. (PAP)

ral/ abr/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)