Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Laureat Pritzkera: Chiny muszą przemyśleć samo znaczenie miasta

0
Podziel się:

Chiński architekt Wang Shu, który w piątek odebrał w Pekinie nagrodę
Pritzkera, uznawaną za odpowiednik nagrody Nobla w architekturze, powiedział, że Chiny muszą "na
nowo przemyśleć prawdziwe znaczenie miasta i urbanistyki".

Chiński architekt Wang Shu, który w piątek odebrał w Pekinie nagrodę Pritzkera, uznawaną za odpowiednik nagrody Nobla w architekturze, powiedział, że Chiny muszą "na nowo przemyśleć prawdziwe znaczenie miasta i urbanistyki".

"Przesadza się z budowlami. Tego, co obecnie widzimy, nie można nazwać miastem, to nagromadzenie wielkich budynków. (...) Chiny muszą przemyśleć prawdziwe znaczenie tego, czym jest miasto" - powiedział Wang Shu, któremu najwyższe wyróżnienie w architekturze przyznano za dzieła "głęboko zakorzenione w kontekście i jednocześnie uniwersalne", wartości ekologiczne i harmonijne łączenie tradycji z nowoczesnością.

Laureat zauważył również, że Chiny, które niedawno ogłosiły, że chcą osiągnąć 70-procentowy wskaźnik urbanizacji, nie powinny przyłączać się do tego wyścigu. Jego zdaniem przy już osiągniętym wskaźniku 50 procent, poziom zurbanizowania "przekroczył europejski standard", jeśli uwzględnić przy tym liczbę ludności. Ostrzegł także przed ryzykowną zabudową i urbanizacją rejonów wiejskich.

Urodzony w 1963 roku w Urumczi w autonomicznym regionie Sinkiang (Xinjiang) na północnym zachodzie Chin, Wang dodał, że szybki rozwój rynku nieruchomości zepsuł wiele chińskich miast, a wznoszone w nich budynki powinny być bardziej egalitarne i zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz przyjazne środowisku.

Zwolennik materiałów tradycyjnych, produkowanych metodami rzemieślniczymi, Wang jest - obok I.M. Pei, urodzonego w Chinach, lecz żyjącego w USA - drugim Chińczykiem, który dostał nagrodę Pritzkera. Wyrósł w mieście, w którym w ciągu 30 lat gwałtownego rozwoju gospodarczego zniszczeniu uległo 90 procent zabytkowej substancji architektonicznej.

Architekt pracował wyłącznie w Chinach. Wiele jego projektów zrealizowano w Hangzhou, 170 km na południowy wschód od Szanghaju, gdzie od 1997 roku prowadzi z żoną Lu Wenyu pracownię, żartobliwie nazwaną "Amatorskim studiem architektonicznym".

Najsłynniejszym jego projektem jest Muzeum Historii w Ningbo na południe od Szanghaju, wybudowane w 2008 roku z użyciem cegieł ze starszych, rozebranych budynków. Projektował także kompleksy mieszkalne, kampus Akademii Sztuk Pięknych w Hangzhou i pawilon na EXPO 2010 w Szanghaju.

Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się w Pałacu Ludu (siedzibie parlamentu) w Pekinie. Wang otrzymał 100 tys. dolarów i brązowy medal z łacińską inskrypcją "Firmitas, Utilitas, Venustas" (trwałość, użyteczność, piękno) - trzema naczelnymi zasadami, jakie powinny cechować dobrą architekturę, sformułowanymi przez Witruwiusza ponad 2 tysiące lat temu.

Wyróżnienie 49-letniego Wanga ma szczególne znaczenie dla rządu Chin, któremu zależy na promowaniu chińskiej "soft power" - wpływów dyplomatycznych i kulturowych za granicą - zaznacza agencja AP.

Thomas J. Pritzker, prezes założonej przez rodzinę Pritzkerów fundacji Hyatt, która funduje nagrodę, powiedział na konferencji prasowej, że nigdzie obecnie poza Chinami nie ma takiej szansy na rozkwit architektury, a nagrodzenie Wanga może stać się bodźcem dla innych architektów chińskich, by odpowiedzieli na potrzeby swego społeczeństwa.

Międzynarodowa sieć hotelowa należąca do holdingu Hyatt ma w Chinach 19 hoteli, a ponad 30 się buduje. Choć korporacja Hyatt, należąca do rodziny Pritzkerów, nie ma wpływu na wybór laureata nagrody, jej związek z promocją chińskiej kultury za granicą jest - jak pisze agencja AP - marzeniem marketingowca. Alistair Nicholas, specjalista od kreowania wizerunku i wiceszef na Azję firmy public relation Weber Shandwick podkreśla, że sam tylko prestiż tej nagrody przyznanej komuś w Chinach i związek z nazwą Hyat ma znaczenie.

Wybór Chińczyka powinien również jego zdaniem podnieść status chińskich architektów. "Widzi się, że taką nagrodę zdobywa Chińczyk i zaczyna się myśleć, tam w Chinach musi się dziać coś ciekawego - powiedział Nichols. - I ogólny splendor spływa na całą branżę w Chinach".(PAP)

klm/ kar/

11490276 11490904

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)