Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przyznał w niedzielę, że użył niecenzuralnego słowa w rozmowie z szefem brytyjskiego MSZ Davidem Milibandem, ale był to tylko cytat z czyjejś opinii o prezydencie Gruzji.
Brytyjski dziennik _ Daily Telegraph _ poinformował w ubiegłym tygodniu, że Ławrow wybuchowo i niecenzuralnie zareagował na strofowanie go przez Milibanda w niedawnej rozmowie telefonicznej.
Ławrow zaprzeczył, choć przyznał, że usiłował przekonać brytyjskiego ministra, że to prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili rozpoczął wojnę w Osetii Południowej, a nie Rosja.
- ZOBACZ TAKŻE:
_ - Aby przedstawić Milibandowi inny punkt widzenia, musiałem mu powiedzieć jak określił Saakaszwilego w rozmowie ze mną jeden nasz kolega z kraju europejskiego _ - powiedział Ławrow cytowany przez agencję. _ - To określenie brzmiało: pieprzony szaleniec (ang. f... lunatic) i to wszystko _ - powiedział Ławrow.
Według _ Daily Telegraph _, który powoływał się na brytyjskie źródła dyplomatyczne, czteroliterowych słów angielskich zaczynających się na literę _ f _, powszechnie uznanych za obraźliwe, było w rozmowie szefów dyplomacji tak dużo, że personel brytyjskiego MSZ miał trudności ze zredagowaniem zapisu rozmowy.
Wulgarnych słów na _ f _ używała przy tym tylko jedna ze stron - twierdzi gazeta.