Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ławrow: Rosja jest zaniepokojona rozwojem sytuacji na Ukrainie

0
Podziel się:

Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył
we wtorek, że Rosja jest zaniepokojona rozwojem sytuacji na Ukrainie. Ocenił też, że wydarzenia w
Kijowie dowodzą, iż sytuacja wymyka się spod kontroli liderów ukraińskiej opozycji.

Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył we wtorek, że Rosja jest zaniepokojona rozwojem sytuacji na Ukrainie. Ocenił też, że wydarzenia w Kijowie dowodzą, iż sytuacja wymyka się spod kontroli liderów ukraińskiej opozycji.

Ławrow oznajmił również, że cofnięcie Iranowi przez sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna zaproszenia do udziału w konferencji pokojowej Genewa 2 w sprawie Syrii jest błędem. Dodał, że krok ten to jednak nie katastrofa.

Szef rosyjskiej dyplomacji mówił o tym na swojej dorocznej konferencji prasowej w Moskwie, na której podsumował politykę zagraniczną Rosji w 2013 roku.

"Wzywamy wszystkie strony do rozwiązywania problemów na drodze dialogu, w ramach konstytucji Ukrainy" - oznajmił Ławrow komentując sytuację w Kijowie. "Potępiamy wszelką przemoc" - podkreślił.

Rosyjski minister zarzucił Unii Europejskiej ingerowanie w sytuację na Ukrainie, a jako przykład wymienił wizyty polityków z państw UE na kijowskim Majdanie. W ocenie Ławrowa, niektóre kraje Unii postępują wobec Ukrainy "w sposób bezceremonialny". "Ten i ów nawet uczestniczy w antyrządowych akcjach w państwie, z którym utrzymuje stosunki dyplomatyczne" - zauważył.

Minister zaprzeczył, by to Rosji ingerowała w sytuację w Kijowie. "Chcemy, by Ukraina była stabilna. Zbyt wiele łączy nasze kraje, byśmy dolewali oliwy do płonącego tam ognia" - oświadczył.

Ławrow zadeklarował, że Moskwa gotowa jest wystąpić w roli pośrednika w uregulowaniu kryzysu politycznego na Ukrainie. "Warunek musi być jeden - że zostaniemy o to poproszeni" - zaznaczył. "Rozumiemy, że taka pomoc teraz nie jest potrzebna, trwają bowiem bezpośrednie kontakty między prezydentem, rządem i opozycją" - dodał.

Szef dyplomacji Rosji określił jako prowokacyjne wszelkie rozważania na temat możliwego rozpadu Ukrainy. "Czynimy wszystko, aby do tego nie dopuścić; aby ustabilizować sytuację" - oznajmił.

Ławrow zapewnił, że Rosja gotowa jest wysłuchać opinii Unii Europejskiej na temat sytuacji na Ukrainie podczas przyszłotygodniowego szczytu UE-FR w Brukseli.

Komentując cofnięcie zaproszenia dla Iranu na konferencję w sprawie Syrii, rosyjski minister skonstatował także, iż nie może to nie wywoływać zdziwienia. "Tym bardziej, że USA niejednokrotnie przyznawały, że Iran ma ważną rolę do odegrania w uregulowaniu kryzysu syryjskiego" - powiedział.

Ławrow odrzucił uzasadnienie tego posunięcia, sformułowane przez sekretarza generalnego ONZ. "Ban Ki Mun powiedział, że zmuszony był cofnąć zaproszenie dla Iranu, gdyż ten nie popiera zasad uregulowania konfliktu zwartych w Komunikacie Genewskim. Jest to nieprawdziwe uzasadnienie. Cofnięcia zaproszenia zażądali ci, którzy domagają się, aby wynikiem realizacji komunikatu była zmiana rządu w Syrii. Jest to nierzetelna interpretacja tego, co uzgodniono w Genewie" - wskazał.

Szef dyplomacji FR zapewnił, że jego kraj nie dostarcza do Syrii żadnych rodzajów broni, które byłyby zakazane. "Nie dostarczamy do Syrii niczego, co byłoby zakazane i co mogłoby zdestabilizować sytuację w regionie" - oświadczył.

Ławrow potwierdził, że w środę weźmie udział w szwajcarskim kurorcie Montreux w konferencji pokojowej Genewa 2. Podkreślił przy tym, że w forum tym powinni uczestniczyć "wszyscy gracze zewnętrzni, mający wpływ na sytuację w Syrii". Minister zauważył również, że cofnięcie Iranowi zaproszenia do udziału w tej konferencji "nie zwiększy autorytetu ONZ".

Ławrow oznajmił także, iż Rosja jest zadowolona, że tak w kwestii kryzysu w Syrii, jak i programu atomowego Iranu przeważyły podejścia, opierające się na normach prawa międzynarodowego.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)