Lech Wałęsa, któremu grupa polskich delegatów usiłowała zakłócić przemówienie na zjeździe partii Libertas w Rzymie, powiedział w piątek PAP, że nie żałuje swego przyjazdu i obecności na tym kongresie.
"Jestem człowiekiem walki, będę wszędzie tam, gdzie wykuwa się rozwiązanie dla Europy" - podkreślił Wałęsa.
Wyraził opinię, że okrzyki jego przeciwników, gdy przemawiał, nie były tak naprawdę skierowane przeciwko niemu, ale - jak zauważył - "działają na szkodę Libertas". "To był podstawiona grupa" - podkreślił.
Były prezydent wyraził opinię, że jeżeli Libertas chce szukać rozwiązań dla Europy, musi rozwiązać problem, jakim - jego zdaniem - jest obecność takich ludzi w jej szeregach.
Wałęsa oświadczył, że popiera Declana Ganley'a, a nie jego ugrupowanie. (PAP)
sw/ aop/ mag/