Urny wyborcze na korytarzach lub w salach lekcyjnych, głosowanie na przerwach lub podczas lekcji, potwierdzanie tożsamości głosujących za pomocą legitymacji szkolnych - tak wyglądają prawybory prezydenckie, zorganizowane w szkołach w ramach akcji "Młodzi głosują".
Środa jest kolejnym dniem prawyborów przeprowadzanych w ponad 1050 szkołach ponadgimnazjalnych i gimnazjach w całej Polsce. Termin wyborów - 15 i 16 czerwca - zaproponowali organizatorzy akcji Z Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO), ale ze względu na rzeczywistość szkolną - zbliżający się koniec roku szkolnego, wystawianie ocen, rady pedagogiczne klasyfikacyjne - szkoły nie przestrzegają go ściśle. Część szkół przeprowadziła swoje prawybory już w poniedziałek, inne zrobią je dopiero w czwartek lub w piątek.
Ponieważ akcja ma charakter edukacyjny, jej głównym celem jest przekonanie młodych, że warto brać udział w wyborach. Dlatego ogólnopolskie wyniki szkolnych prawyborów zostaną ogłoszone dopiero w poniedziałek 21 czerwca, czyli dzień po faktycznych wyborach prezydenckich.
Prawybory zwyczajowo poprzedzane są w szkołach specjalnymi lekcjami na temat wyborów, zasad ich przeprowadzania i znaczenia udziału obywateli w wyborach. Prowadzone są też kampanie profrekwencyjne, w czasie których uczniowie zachęcają dorosłych do udziału w wyborach, np. uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Mikołaja Kopernika w Wyrzysku (woj. wielkopolskie) przygotowali spoty zachęcające do udziału w wyborach i umieścili je na portalu Youtube.
W organizacji prawyborów uczniom pomagają nauczyciele koordynatorzy projektu. Niektóre ze szkół mają bogate doświadczenia w organizacji przedsięwzięcia, inne przeprowadzają je dopiero po raz pierwszy lub drugi. Jedną ze szkół, która uczestniczy w akcji "Młodzi głosują" od samego jej początku, jest Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Garwolinie (woj. mazowieckie). "Nie przeprowadziliśmy prawyborów tylko raz przy okazji jednych z wyborów samorządowych" - powiedziała PAP koordynatorka akcji w szkole Ewa Toporkiewicz.
W garwolińskiej szkole urna do głosowania została wystawiona w holu, podczas przerw do stołu komisji podchodzili uczniowie, tak jak na prawdziwych wyborach musieli przedstawić dokument poświadczający tożsamość, czyli legitymację szkolną, podpisać się przy swoim nazwisku na liście wyborców, wtedy dostawali karty do głosowania.
Z kolei w Publicznym Gimnazjum nr 1 w Grójcu (woj. mazowieckie) głosowanie odbywało się w świetlicy szkolnej, gdzie uczniowie przychodzili całymi klasami kolejno podczas lekcji. "Uczeń powinien mieć z sobą legitymację szkolną, ale jeśli zapomniał, to musiał przedstawić osoby, które poświadczyły z niego" - zaznaczyła koordynatorka szkolna Halina Noiszewska.
Z wymogu posiadania legitymacji podczas prawyborów przez szkolne komisje wyborcze zwolnieni zostali uczniowie dwóch niedużych szkół w Warszawie: Społecznego Gimnazjum nr 16 STO i 21. Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Jerzego Grotowskiego. "W szkole wszyscy się znamy, nie ma potrzeby dodatkowego legitymowania uczniów. Jest za to wymóg podpisania się przez nich na liście wyborców, tak by nikt nie głosował dwa razy" - zaznaczył Marcin Waracki z Gimnazjum nr 16.
"Nasza szkoła po raz kolejny szkoła bierze udział w akcji +Młodzi głosują+, bo taka jest wola naszych uczniów. To oni wystąpili w inicjatywą i to oni sami przygotowują wybory, które przeprowadzone będą u nas w czwartek. Uczniowie też wzajemnie zachęcają się do udziału w prawyborach" - powiedziała Beata Jaskowska-Ferreras.
Według nauczycieli, frekwencja wyborcza podczas prawyborów uczniowskich zależy w dużej mierze od nauczycieli, od tego na ile uda im się przekonać uczniów podczas lekcji, jak ważne w państwie demokratycznym są wybory i udział w nich obywateli.
Projekt "Młodzi głosują" towarzyszy wszystkim wyborom i referendom państwowym od 1995 r. W projekcie uczestniczyło dotąd ponad 2,5 mln uczniów w całej Polsce. Jak zaznaczają jego twórcy z Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO), wierzą oni, że młody człowiek, który zagłosował w prawyborach uczniowskich, weźmie również udział w wyborach, gdy będzie miał 18 i więcej lat.
W 2005 r. w młodzieżowych prawyborach prezydenckich zwyciężył Donald Tusk (42,1 proc.) przed Lechem Kaczyńskim (23,2 proc.). Na kolejnych miejscach znaleźli się: Andrzej Lepper (20,7 proc.), Marek Borowski (3,2 proc.), Janusz Korwin-Mikke (2,9 proc.) oraz Henryka Bochniarz (2,2 proc.). Także w II turze prawyborów zwyciężył Donald Tusk (59,25 proc.) przed Lechem Kaczyńskim (40,75 proc.).
Jak informują organizatorzy akcji, w tych prawyborach uczniowie gimnazjów wyjątkowo głosują na numery, a nie jak dotąd na konkretnych kandydatów. "W ten sposób chcemy zwrócić uwagę na problem, który powstał w grudniu 2009 roku, kiedy to posłowie zdecydowali o wpisaniu do ustawy o wyborze prezydenta art. 86. par. 2., który brzmi: +Zabronione są jakiekolwiek formy agitacji wyborczej na terenie szkół podstawowych i gimnazjów wobec uczniów nieposiadających prawa wybierania+" - napisali w komunikacie przekazanym PAP.
Jak zaznaczają, w ten sposób prawo ustanowione przez polityków uniemożliwia organizację akcji "Młodzi głosują" w gimnazjach w formie głosowania na konkretnych kandydatów, ponieważ nie ma w nim rozróżnienia między edukacją a agitacją.
W czasie wyborów uczniowie podpisują petycję do marszałka Sejmu, posłów i posłanek o jasne rozgraniczenie w kodeksie wyborczym agitacji i edukacji. "Agitacja to nakłanianie do głosowania na konkretnego kandydata lub komitet wyborczy. Edukacja wyborcza zaś to działania przekazujące informacje o znaczeniu wyborów, procedurach i kandydatach (na zasadzie równości i całkowitej neutralności politycznej) i właśnie to jest przedmiotem akcji +Młodzi głosują+" - zaznaczyli organizatorzy akcji. (PAP)
dsr/ ls/ gma/