Wicepremier Andrzej Lepper zaatakował na piątkowej konferencji prasowej wicepremier Zytę Gilowską za jej wypowiedzi w sprawie skupu żywca i zagroził wyjściem z rządu.
Zyta Gilowska w czwartek powiedziała, że działania resortu rolnictwa w sprawie interwencyjnego skupu wieprzowiny są spóźnione.
Skup rozpoczął się w czwartek, ale rolnicy narzekający na niskie ceny skupu twierdzą, że jest on spóźniony. Lepper wymógł na rządzie interwencyjny skup 80 tys. ton półtusz.
"Głos pani profesor Gilowskiej wpisuje się w głos, aby ten rząd rozbić. Na szczęście premier rządzi twardą ręką i raz powiedział,że skup odbędzie się" - powiedział.
Lepper zadeklarował chęć spotkania z premierem.
"Ta rozmowa z premierem jest niezbędna. To było uderzenie w rząd. Wyraźne uderzenie w partię i we mnie, że jestem niekompetentny" - powiedział.
"Decyzje personalne należą do pana premiera. Oczekuje tego, aby pani premier zajęła się reformą finansów i żeby znalazła środki na dodatkowy skup; na jeszcze 100 tys. ton z ceną 4 zł" - powiedział.
Lepper pytany, co się stanie, jeśli konflikt nie zostanie przerwany powiedział, że odejdzie z rządu.
"Wybór prosty albo 46 posłów albo 0 posłów" - powiedział. (PAP)