Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lew R. i inni podejrzani ws. korupcji pozostaną w areszcie

0
Podziel się:

Znany producent filmowy Lew R., jego syn Marcin oraz pozostali podejrzani w
śledztwie dotyczącym m.in. korupcji i nakłaniania do fałszowania dokumentacji medycznej pozostaną w
areszcie. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażaleń obrońców podejrzanych na
decyzję sądu I instancji.

Znany producent filmowy Lew R., jego syn Marcin oraz pozostali podejrzani w śledztwie dotyczącym m.in. korupcji i nakłaniania do fałszowania dokumentacji medycznej pozostaną w areszcie. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażaleń obrońców podejrzanych na decyzję sądu I instancji.

W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia - na wniosek prowadzącej śledztwo łódzkiej prokuratury - przedłużył do końca listopada areszt Lwu R. oraz kilkunastu innym podejrzanym, w tym m.in. synowi producenta, Marcinowi R., oraz warszawskim adwokatom: Andrzejowi P. i Robertowi D.

Prokuratura wnosiła o przedłużenie aresztu z uwagi na obawę matactwa ze strony podejrzanych i grożącą im wysoką karę - nawet do 10 lat więzienia. Z decyzją sądu nie zgadza się m.in. obrona Lwa R.; jego adwokaci uważają, że nie ma obawy, iż będzie on utrudniał postępowanie i złożyli zażalenia.

W czwartek sąd odwoławczy rozpatrywał te zażalenia przez kilka godzin. Posiedzenie było niejawne do tego ostopnia, że udziału w nim zabroniono nawet przedstawicielowi Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która złożyła swoją opinię w sprawie Marcina R. Sąd uzasadnił to faktem, że na posiedzeniu mogą być podawane informacje, które powinny być chronione z uwagi na dobro śledztwa. Odmowa udziału w posiedzeniu reprezentanta helsińskiej fundacji jest nową sytuacją - wcześniej praktyka sądu była inna, nawet jeśli nie dopuszczał on obecności mediów na sali posiedzeń.

Z posiedzenia wiadomo jedynie, że prokurator był przeciw wszystkim złożonym zażaleniom. Jak powiedział PAP, prowadzący śledztwo uważają, że podejrzani powinni pozostawać w dalszym ciągu w areszcie. Adwokaci nie chcieli się wypowiadać.

Łódzka prokuratura apelacyjna prowadzi od 2007 roku śledztwo w sprawie korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzania w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw - także gangsterów.

Według prokuratury, osoby zamieszane w ten proceder, powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej, obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy fałszywe opinie lekarskie.

Do tej pory w śledztwie postawiono zarzuty 18 osobom, 15 z nich przebywa w areszcie. Wśród nich są m.in. Lew R. i jego syn, a także adwokaci - Andrzej W., Andrzej P. oraz Robert D.

Lew R. jest podejrzany o to, że w 2005 roku miał nakłaniać inną osobę do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie prawa, wręczył 210 tys. zł łapówki i obiecał kolejnych 190 tys. zł za pośrednictwo tej osoby w załatwieniu odroczenia wykonania kary orzeczonej wobec niego przez warszawski sąd okręgowy w sprawie płatnej protekcji wobec spółki Agora.

Szeroko zakrojone śledztwo - według prokuratury - opiera się na zeznaniach świadka koronnego Konrada T., który przez lata miał załatwiać fikcyjne zwolnienia lekarskie i tworzyć fałszywą dokumentację medyczną. Są też zeznania innych osób i analizy dokumentacji medycznej, zabezpieczonej w wielu placówkach służby zdrowia na terenie całego kraju. Przesłuchano w sprawie ponad 100 osób i - według prokuratury - śledztwo ma charakter rozwojowy.(PAP)

wkt/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)