Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewandowski wątpi, czy zapowiedź zmiany traktatu UE uspokoi rynki

0
Podziel się:

Zapowiedź zmiany traktatu UE nie wystarczy, by ugasić obecny pożar i
rozwiązać problem kosztów finansowania Włoch czy Grecji - uważa komisarz Janusz Lewandowski.
Pozostają euroobligacje albo zmiana mandatu EBC, co oznacza uwspólnotowienie długu eurolandu.

Zapowiedź zmiany traktatu UE nie wystarczy, by ugasić obecny pożar i rozwiązać problem kosztów finansowania Włoch czy Grecji - uważa komisarz Janusz Lewandowski. Pozostają euroobligacje albo zmiana mandatu EBC, co oznacza uwspólnotowienie długu eurolandu.

Na szczycie UE 8-9 grudnia przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ma wraz z szefem KE Jose Barroso przedstawić raport z oceną, czy i jakiej zmiany traktatu UE potrzeba, by wzmocnić zarządzanie gospodarcze strefy euro i dyscyplinę finansów publicznych państw członkowskich. Zabiegają o to przede wszystkim Niemcy.

"Już były dwa historyczne szczyty, ten ma być przełomowy... Nie wiem tylko, czy zapowiedź zmian traktatowych, czyli stworzenie traktatowych gwarancji dyscypliny, uspokoi rynki finansowe" - powiedział PAP w środę komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. - To jest ucieczka instytucjonalna do przodu, która jest głęboko związana z mentalnością i postrzeganiem gospodarki przez Niemców. Chcą mieć traktatowe gwarancje dyscypliny w momencie, kiedy wszytko zmierza w kierunku uwspólnotowienia strat i nieszczęść (czyli długów - PAP)".

W środę o możliwej zmianie traktatu UE debatowali podczas cotygodniowego kolegium komisarze UE. "KE podchodzi do tego jako do ostatniej konieczności, świadoma, że to nie gasi obecnych pożarów, a oznacza zajęcie się kwestiami niezrozumiałymi dla ludzi, czyli instytucjonalnymi" - powiedział komisarz. Ponadto wskazał na ryzyko, że w referendach taką zmianę odrzucą "coraz bardziej eurosceptyczni, rozgoryczeni Europą ludzie, co może się zakończyć postawieniem znaku zapytania już nie tylko nad euro, ale nad całą UE".

Przede wszystkim jednak zdaniem Lewandowskiego zmiana traktatu nie rozwiązuje bieżącego problemu kosztów finansowania Włoch czy Hiszpanii. "Każdy najprościej wykształcony ekonomista powie, że to jest kula śniegowa narastania długu. Nie ma żadnego sposobu wyzwolenia się Włochów czy Hiszpanów ze swojego zadłużenia nawet kosztem recesji czy drastycznych cięć. Musieliby mieć taką nadwyżkę strukturalną w budżecie w warunkach stagnacji czy nawet recesji, że to jest nie do pomyślenia, by to pospłacać" - powiedział.

Zdaniem Lewandowskiego pozostaje niewiele sposobów, by zmierzyć się z kryzysem zadłużenia: "To kontestowany przez Niemcy, ale już z przyzwoleniem Holandii i pewnymi naciskami ze strony OECD trzeci wariant euroobligacji, które nie wymagają zmiany traktatu i rozszerzony mandat Europejskiego Banku Centralnego".

Ale ani na euroobligacje ani na zmianę roli EBC - by obok pilnowania stabilności waluty w większym stopniu odpowiadał za stabilność strefy euro i stał się tzw. "pożyczkodawcą ostatniej szansy" - nie zgadzają się Niemcy. Zdaniem Lewandowskiego dzieje się tak gdyż "nie mają gwarancji, że takie uwspólnotowienie strat prowadzi do większej gospodarności, a nie rodzi "moral hazard" (z ang. - pokusa nadużycia) wśród krajów, które są beneficjentami".

O zmianę mandatu EBC - tak aby mógł masowo interweniować na rynku obligacji i stać się pożyczkodawcą ostatniej szansy - apelują do Niemiec politycy z wielu państw. Mówił o tym szef dyplomacji Radosław Sikorski podczas swego wystąpienia w poniedziałek w Berlinie.

"Były same pochlebne recenzje (wystąpienia). Pomimo oskarżenia w paru miejscach, że +idzie z Niemcami+, Sikorski oczywiście zadarł z Niemcami. Przede wszystkim w zakresie domagania się tego, o czym głośno mówił minister Jacek Rostowski, czyli rozszerzenia mandatu EBC jako pożyczkobiorcy ostatniej szansy" - powiedział Lewandowski.

W UE rośnie presja, że jedynym ratunkiem dla eurolandu jest stworzenie choćby ograniczonej wspólnej odpowiedzialności za długi państw euro. Tak, by zwiększyć zaufanie inwestorów do długu publicznego w strefie euro, bo za jego spłatę nie odpowiadałyby już tylko poszczególne kraje eurolandu (czyli np. borykające się z rosnącymi kosztami obsługi długu Włochy czy Hiszpania), ale też Berlin i inne najwyżej notowane przez agencje ratingowe kraje.

Formą takiej wzajemnej odpowiedzialności za dług publiczny w eurolandzie mogłyby być euroobligacje, czyli emisja wspólnych papierów dłużnych przez euroland, albo np. zezwolenie EBC na skupowanie na masową skalę obligacji zagrożonych państw. Inny wariant to stworzenie "funduszu oddłużenia", do którego transferowano by długi krajów eurolandu przekraczające dozwolony 60-procentowy pułap, co proponował "German Council of Economic Experts".

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

icz/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)