Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewica apeluje do marszałka, by przyspieszył prace nad in vitro

0
Podziel się:

#
Dochodzi m.in. wypowiedź rzecznika marszałka Sejmu Jerzego Smolińskiego
#

# Dochodzi m.in. wypowiedź rzecznika marszałka Sejmu Jerzego Smolińskiego #

22.02. Warszawa (PAP) - Szef SLD Grzegorz Napieralski zaapelował do marszałka Sejmu o przyspieszenie prac nad projektem ustawy o in vitro. Lewica zebrała prawie 20 tys. podpisów pod apelem w tej sprawie. Marszałek nie ma wpływu na pracę komisji sejmowych - mówi jego rzecznik.

Szef Sojuszu przekazał w poniedziałek Bronisławowi Komorowskiemu list, w którym zwrócił się m.in. o wyznaczenie terminu przedstawienia sprawozdania z prac dwóch sejmowych komisji: zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny nad obywatelskim projektem ustawy o in vitro.

Napieralski przypomniał w liście, że projekt, który powstał przy współpracy m.in. środowisk naukowych, medycznych i organizacji pozarządowych, został złożony w Sejmie 29 lipca ubiegłego roku.

"Problem niepłodności dotyka tysięcy kobiet i mężczyzn w Polsce. In vitro jest skuteczną i akceptowaną przez Światową Organizację Zdrowia metodą leczenia problemu niepłodności, który niesie za sobą wiele skutków społecznych. Posiadanie dziecka jest największym szczęściem i jeśli tylko nauka na to pozwala, powinniśmy uczynić wszystko, aby polskie prawo nie tylko pozwalało, ale i pomagało w stosowaniu tej metody" - podkreślił Napieralski w liście.

Jak zaznaczył "niepłodność nie jest ani lewicowa, ani prawicowa". "Niepłodność nie dotyka jedynie bogatych, a jej ofiarami są osoby niezamożne. Każdy dzień odwlekania debaty i decyzji w tej sprawie, to kolejny dzień dramatu wielu polskich rodzin" - przekonuje szef SLD.

Napieralski zwrócił się w liście do marszałka o przyspieszenie prac nad projektem ustawy dotyczącej zapłodnienia in vitro, wyznaczając termin przedstawienia sprawozdania przez sejmowe komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie lider Sojuszu podkreślił, że premier Donald Tusk "już 800 dni temu" mówił, że sprawa in-vitro jest dla niego bardzo istotna i że trzeba ją szybko rozwiązać. "To samo mówiła pani minister zdrowia Ewa Kopacz. I cóż? Nic" - ocenił Napieralski.

Przypomniał również, że w komisja zdrowia od kilku miesięcy pracuje też nad projektem ustawy w sprawie refundacji zapłodnienia in vitro, który jeszcze w 2008 roku złożyła w Sejmie ówczesna posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.

Zdaniem Napieralskiego, Komorowski "celowo" blokuje prace nad projektem ustawy dotyczącym in vitro.

Lider Sojuszu zastanawiał się też, dlaczego PO nie jest zainteresowana pracami nad tym projektem. "Czy to jest coś, o czym mówią dziś politolodzy, że PO, ponieważ cały czas jest niepewna swojej przyszłości, próbuje grać na dwóch fortepianach: tym prawicowym, konserwatywnym, z którego się wywodzi, bo przecież to jest partia prawicowa, ale też puszcza oko do elektoratu lewicowego" - pytał szef SLD.

"To bardzo niebezpieczna gra, bo igra się ze szczęściem ludzi i gra się ich, tak naprawdę, emocjami, bo oni uwierzyli, że w końcu PO to zrobi" - uważa Napieralski.

Według rzecznika marszałka Sejmu Jerzego Smolińskiego, wszystko co marszałek mógł zrobić w prawie projektu ustawy o in vitro - zrobił, czyli nadał projektowi numer druku i skierował do pierwszego czytania w komisji zdrowia. "Teraz tempo prac nad projektem ustawy uzależnione jest tylko od posłów. Marszałek w żaden sposób nie może na nich wpływać i przyspieszać prac" - zaznaczył Smoliński w rozmowie z PAP.

Szef sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS) powiedział w poniedziałek PAP, że pierwsze czytanie projektów: obywatelskiego i autorstwa Senyszyn zaplanowane było na początek marca. Do tego czasu również do komisji miała wpłynąć opinia z ministerstwa zdrowia na temat projektu obywatelskiego. W niedzielę jednak - powiedział Piecha - otrzymał z resortu telefon z prośbą o więcej czasu na opracowanie opinii. Opinia ministerstwa dotyczące projektu Senyszyn już jest i - według polityka PiS - jest negatywna.

Decyzja o tym, kiedy posłowie zajmą się obydwoma projektami, ma zapaść we wtorek.

Złożony w Sejmie pod koniec lipca przez posła Marka Balickiego (niezrz.) obywatelski projekt regulujący kwestie związane z zapłodnieniem in vitro dopuszcza tworzenie wielu zarodków i zamrażanie ich. Zakłada ponadto licencjonowanie lecznic, w których wykonywane są zapłodnienia in vitro, a także dostosowanie polskiego prawa w dziedzinie genetyki do wymogów UE.

Projekt Senyszyn dotyczy z kolei tylko refundacji zapłodnienia in vitro.

W Sejmie, oprócz dwóch projektów popieranych przez Lewicę, są jeszcze trzy inne projekty: autorstwa samego Piechy, autorstwa Jarosława Gowina (PO) oraz trzeci - napisany przez Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO).

Projekt Piechy wprowadza zakaz stosowania metody in vitro; Gowin proponuje natomiast prawną ochronę embrionów ludzkich i zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Kidawa-Błońska chce z kolei dopuszczenia możliwości tworzenia zarodków nadliczbowych, ich mrożenie oraz selekcję przed implantacją do organizmu kobiety.

Według Piechy, projekty te znajdują się wciąż u marszałka Sejmu. (PAP)

mkr/ joko/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)