Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewica i PO wciąż negocjują ws. ustawy medialnej

0
Podziel się:

Planowany na piątek wybór sejmowych członków KRRiT oraz głosowanie
nowelizacji ustaw: o rtv i abonamentowej niespodziewanie przeniesiono na sierpniowe posiedzenie
Sejmu. Powodem są m.in. rozbieżności między Lewicą i PO ws. ostatecznego kształtu noweli medialnej.

Planowany na piątek wybór sejmowych członków KRRiT oraz głosowanie nowelizacji ustaw: o rtv i abonamentowej niespodziewanie przeniesiono na sierpniowe posiedzenie Sejmu. Powodem są m.in. rozbieżności między Lewicą i PO ws. ostatecznego kształtu noweli medialnej.

Jerzy Wenderlich (Lewica) powiedział w piątek dziennikarzom, że w ustawie medialnej są jeszcze dwa punkty, co do których Lewica i PO i nie mogą dojść do porozumienia.

"Chodzi o to, żeby nie powoływać - to jest nasza opinia, Lewicy - aż trzech przedstawicieli rządu do siedmioosobowej rady nadzorczej, tylko żeby był to jeden przedstawiciel rządu; byłby to przedstawiciel Skarbu Państwa. Ale lepiej zamiast rwać szaty, by coś niedobrego miało wyjść z głosowania, lepiej dać sobie czas na rozmowy i wzajemne przekonywanie" - mówił Wenderlich.

"Druga poprawka - to taka, by zarządy mogły być odwoływane czy powoływane przez KRRiT na wniosek rady nadzorczej. My uważamy, że na tym powinno się poprzestać, a w projekcie jest, że również na wniosek walnego zgromadzenia. A walne zgromadzenie to skarb państwa, a SP jest reprezentowany przez przedstawiciela jak najbardziej politycznego. Tego chcielibyśmy uniknąć" - podkreślił.

Według Wenderlicha "to są drobiazgi". "Myślę, że dogadamy się po partnersku w imię mediów, a nie politycznych interesów, bo to byłoby straszne i aż nie chcę o tym myśleć" - dodał.

Sceptyczna wobec poprawek Lewicy jest Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). "Jest próba porozumienia i znalezienia większości dla tej ustawy" - powiedziała PAP. Za "nierealny" uznała jednak postulat Lewicy, by z projektu usunąć zapis o trzech przedstawicielach ministrów (finansów, skarbu i kultury) w radach nadzorczych TVP i Polskiego Radia. "Według mnie wyprowadzenie ministra kultury i finansów obala całą konstrukcję ustawy" - powiedziała posłanka PO.

Zdaniem Kidawy-Błońskiej jedyna poprawka, o której można dyskutować to propozycja, by zarządy w mediach publicznych nie mogły być odwoływane na wniosek walnego zgromadzenia czyli ministra skarbu. Jak dodała w sprawie ustawy medialnej rozmowy muszą prowadzić szefowie obu klubów i partii.

Poseł Janusz Piechociński (PSL) uważa, że przesunięcie głosowań medialnych jest oznaką bardzo niskiego poziomu zaufania w Sejmie. Jego zdaniem SLD obawia się powtórki sytuacji sprzed roku, kiedy również próbowano znowelizować prawo medialne.

Przygotowana wówczas wspólnie przez PO, PSL i SLD wbrew stanowisku Lewicy została w ostatniej chwili zmodyfikowana przez przyjęcie senackich poprawek. Wbrew wcześniejszym uzgodnieniom z SLD w ustawie zlikwidowano zapis gwarantujący w budżecie państwa minimalną kwotę na utrzymanie mediów publicznych. Platforma po naradach z premierem zdecydowała się jednak nie wprowadzać takiego minimum. W efekcie SLD poparł prezydenckie weto do ustawy.

Wenderlich powiedział w piątek dziennikarzom, że Lewica chce "po prostu rozmawiać". "Niczego od niczego nie uzależniamy, Zarówno kolegom z PO, jak i z PSL, myślę, że i z PiS i nam zależy nad tym, by wreszcie ten poziom ustawy służył mediom, a politycy niech wreszcie dadzą sobie spokój z wpływaniem na media publiczne" - powiedział.

Pytany dlaczego Sejm zrezygnował z innego zaplanowanego na piątek głosowania - w sprawie wyboru sejmowych członków KRRiT powiedział, że jest to spowodowane brakiem opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na temat kandydatów.

"ABW musi wypowiedzieć się na temat, że tak powiem, szlachetności cnót tych, których rekomendowaliśmy w Sejmie. To jest powód niegłosowania członków Krajowej Rady" - powiedział Wenderlich.

Przygotowana przez PO nowelizacja ustaw: o radiofonii i telewizji oraz abonamentowej zakłada zmianę zasad wyłaniania władz w mediach publicznych. Jej bezpośrednią konsekwencją będzie wybór nowych rad nadzorczych i zarządów w TVP i Polskim Radiu.

Rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia tak, jak dotąd miałyby być wybierane przez KRRiT, ale nie w zaciszu gabinetu, lecz po przeprowadzeniu jawnego i otwartego konkursu. Z konkursu pochodziłoby czterech członków rad nadzorczych, pozostali trzej byliby wskazywani przez ministrów: skarbu, kultury i finansów (dziś rady nadzorcze liczą 9 osób, w tym jednego przedstawiciela ministra - skarbu).

Członkowie rad nadzorczych nie byliby, tak jak dotąd, nieodwoływalni w trakcie kadencji. Odwołać mógłby ich organ powołujący, czyli KRRiT lub właściwy minister.

Znacząco zmieniłby się też sposób wyłaniania zarządów w radiu i telewizji. Zamiast - jak dotąd - rady nadzorczej wybierałaby je (w otwartym konkursie) Krajowa Rada na wniosek rady nadzorczej. KRRiT mogłaby też odwołać członków zarządu, w tym prezesa, w TVP i Polskim Radiu na wniosek rady nadzorczej lub walnego zgromadzenia czyli ministra skarbu. (PAP)

js/ ktt/ malk/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)