Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewica: potrzebne wspólne stanowisko na szczyt klimatyczny

0
Podziel się:

Według środowiska lewicy, przed zbliżającym się szczytem klimatycznym w
Kopenhadze wszystkie organizacje polityczne powinny porozumieć się w sprawie wypracowania polskiego
stanowiska na temat sposobów ochrony klimatu. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński zapowiedział,
że klub Lewicy będzie wnioskował o dyskusję w tej sprawie w Sejmie.

Według środowiska lewicy, przed zbliżającym się szczytem klimatycznym w Kopenhadze wszystkie organizacje polityczne powinny porozumieć się w sprawie wypracowania polskiego stanowiska na temat sposobów ochrony klimatu. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński zapowiedział, że klub Lewicy będzie wnioskował o dyskusję w tej sprawie w Sejmie.

Podczas sobotniej debaty ekologicznej, która odbyła się w Sejmie pod patronatem byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego oraz wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, uczestnicy spotkania zgodzili się, że zmiany klimatyczne mają znaczący wpływ na życie człowieka. Nie było natomiast zgody, czy są one wynikiem działania ludzi, czy też są spowodowane cyklicznymi zmianami klimatu, jakie miały już miejsce na naszej planecie.

Obecny na debacie prezydent Kwaśniewski uważa, że nie należy wchodzić w spór o to, czy klimat na świecie ociepla się czy nie, ale uznać, że działalność człowieka wpływa na zmiany klimatu. Dodał, że w Polsce jest małe zrozumienie dla spraw ochrony środowiska, a problematykę ekologiczną traktuje się "niepoważnie".

Jak zaznaczył, Polska musi się zastanowić się nad "solidarnością" w skali globalnej, tj. na włączeniu się do pomocy finansowej na rzecz krajów mniej rozwiniętych. Nie da się obronić stanowiska polskiego rządu, gdy z jednej strony walczy, by być w grupie najbardziej rozwiniętych państw G-20, a z drugiej strony twierdzi, że Polska jest ubogim krajem, którego nie stać na wsparcie dla krajów Trzeciego Świata.

Na szczycie UE w sprawie klimatu, który odbył się pod koniec października w Brukseli, ustalono, że przy obliczaniu składki poszczególnych państw UE na wsparcie państw rozwijających się po 2012 roku ma być zastosowany "wewnętrzny mechanizm dostosowawczy, który weźmie w pełni pod uwagę zdolność do ponoszenia kosztów UE" przez mniej zamożne kraje Unii. Oznacza to, że "państwa słabsze ekonomicznie będą płaciły mniej, ale dzięki temu w ogóle realnie będą mogły uczestniczyć w tym projekcie" - wyjaśnił dziennikarzom w Brukseli premier Donald Tusk.

Według byłego prezydenta, możliwe są co najmniej dwa scenariusze rozmów podczas szczytu w Kopenhadze. Albo część krajów uzna, że jest kryzys i będzie chciało odłożyć sprawy ochrony środowiska na później, albo przeważy pogląd, że kryzys został wywołany dotychczasowym modelem gospodarski i potrzeba jest budowanie gospodarki opartej na "zielonej" energii.

Zdaniem Kwaśniewskiego, kluczowe będą rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Według niego, gdyby prezydent USA, który zapowiedział swój przyjazd do Kopenhagi przedstawił konkretne propozycje dotyczące np. redukcji emisji dwutlenku węgla przez amerykańską gospodarkę - szczyt byłby sukcesem. W opinii Kwaśniewskiego, takich propozycji nie będzie, a jedynie zostanie zaprezentowana wizja na przyszłość.

"Boję się, że wizja przedstawiona przez Obamę będzie bardzo piękna, natomiast ta pragmatyczna strona realizacyjna może się okazać bardzo długa w czasie i nie taka łatwa" - powiedział Kwaśniewski.

Według europosła Adama Gierka, KE zachowuje się "histerycznie" wobec uzgodnień dotyczących pakietu klimatycznego. Przy czym zwraca tylko uwagę na emisję CO2, a w żaden sposób naukowy nie jest udowodnione, że ma ona wpływ na zmiany klimatyczne. W jego przekonaniu, unijny pakiet energetyczni-klimatyczny jest wyjątkowo niekorzystny dla polskiej gospodarki. Profesor uważa, że trzeba walczyć nie ze zmianami klimatu, ale z jego skutkami.

Były wiceminister środowiska Tomasz Podgajnik podkreślił, że ta "histeria klimatyczna" służy zupełnie innemu ustawieniu gospodarki światowej, chodzi m.in. o zmianę technologii produkcji. Jeżeli Chiny i Indie nie zgodzą się na ograniczenie emisji dwutlenku argumentując to potrzebą rozwoju swoich gospodarek, to emisja CO2 w tych krajach do 2020 roku będzie o 30 proc. większa niż cała redukcja CO2, jaką może osiągnąć UE.

Były wiceminister środowiska prof. Krzysztof Szamałek podsumowując debatę powiedział, że stanowisko Polski do rozmów w Kopenhadze wobec wielu rozbieżności poglądów na temat ochrony klimatu, tym bardziej powinno być wypracowane w drodze dyskusji i "narodowego porozumienia". Podkreślił, że niezależnie od przyczyn powstawanie zmian klimatycznych, ich następstwa są jednakowe dla wszystkich.

Szczyt klimatyczny ONZ w Kopenhadze rozpocznie się 7 i potrwa do 18 grudnia. W zeszłym tygodniu podczas szczytu w Brukseli Unia Europejska zapisała, że mechanizm redukcji CO2 będzie uwzględniał faktyczną zdolność finansową poszczególnych państw Unii, czego domagała się Polska. Finansowe ustalenia wewnątrz UE mają zapaść dopiero, gdy zakończy się światowy szczyt w Kopenhadze. (PAP)

awy/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)