Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Liban: Kontrowersyjna wizyta Ahmadineżada na granicy z Izraelem

0
Podziel się:

Pierwsza państwowa wizyta prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada w Libanie
ukazała wyraźnie wewnętrzny konflikt w tym kraju oraz wzbudziła zdecydowany sprzeciw Izraela i
Stanów Zjednoczonych - podała w czwartek agencja Associated Press.

Pierwsza państwowa wizyta prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada w Libanie ukazała wyraźnie wewnętrzny konflikt w tym kraju oraz wzbudziła zdecydowany sprzeciw Izraela i Stanów Zjednoczonych - podała w czwartek agencja Associated Press.

Stany Zjednoczone i Izrael uznały wizytę Ahmadineżada w przygranicznym libańskim mieście Bint Dżbeil za prowokację. Gdy irański prezydent przemawiał na stadionie do wielotysięcznych tłumów, wzdłuż granicy latały izraelskie śmigłowce bojowe.

Tysiącom zwolenników antyizraelskiego Hezbollahu, zgromadzonym w libańskim mieście Bint Dżbeil, irański prezydent powiedział, że dumą napawa go ich walka oraz że "naród Iranu pozostanie po waszej stronie, tak jak wszystkie narody w tym regionie". W środę Ahmadineżad, który niejednokrotnie wzywał do "wymazania Izraela z mapy", zapewniał przywódców libańskich, że Iran będzie ich wspierał w konfrontacji z "izraelską wrogością".

W reakcji na słowa Ahmadineżada izraelski premier Benjamin Netanjahu odparł, że Izrael wie, jak się bronić. "Najlepszą odpowiedź daliśmy tym krzykaczom 62 lata temu (w 1948 r. Izrael ogłosił niepodległość - PAP) - to (nasze) państwo i wszystko, co udało nam się od tego czasu zbudować i stworzyć" - powiedział.

Stany Zjednoczone zdecydowanie wystąpiły przeciw wizycie Ahmadineżada. Sekretarz Stanu Hillary Clinton po raz kolejny wypomniała Iranowi jego program nuklearny oraz "popieranie terroryzmu" - zaznaczyła AP.

Irański prezydent spotkał się w czwartek z przywódcą Hezbollahu Hassanem Nasrallahem, a wcześniej odbył rozmowę z prozachodnim premierem Libanu Saadem Haririm. Jednak jak zauważa AP, otwarcie wyrażane przez Ahmadineżada poparcie dla szyickiego Hezbollahu sprawia, że prozachodni przywódcy Libanu spychani są w polityce na drugi plan, a wpływy, jakie Iran i Syria mają w tym kraju mogą się zwiększać.

Powiązania Iranu z radykalnym Hezbollahem mają już prawie 30 lat. Jak podkreśla AP, Teheran finansuje to szyickie ugrupowanie, przeznaczając na nie miliony dolarów rocznie i - jak się przypuszcza - dostarcza mu także broń. (PAP)

akl/ fit/

7466395 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)