Libijscy powstańcy, którzy mają problemy z brakiem koordynacji działań różnych oddziałów poinformowali, że ponad cztery miesiące po rozpoczęciu rewolucji przeciwko Muammarowi Kadafiemu utworzyli ujednoliconą strukturę dowodzenia.
"Obecnie (byli żołnierze) armii narodowej i związek sił rewolucyjnych znajdują się pod dowództwem ministra obrony" Dżalala al-Digeliego - poinformował jeden z dowódców powstańców Fauzi Bokatif.
"W skład tego związku wchodzą wszystkie siły rewolucyjne znajdujące się na linii frontu" - podkreślił.
Jeśli okaże się skuteczne, umieszczenie powstańców i byłych żołnierzy armii rządowej pod wspólnym dowództwem może zapobiec przeprowadzaniu improwizowanych ataków i poprawić ich koordynację, dzięki czemu powstańcy unikną znacznych strat ludzi i amunicji.
Tymczasowa Narodowa Rada Libijska, polityczny organ powstańców, którego siedziba znajduje się w Bengazi na wschodzie kraju, oraz dyplomaci z krajów NATO, które stanęły w marcu na czele międzynarodowej koalicji w Libii, skarżą się na problemy z komunikacją i różnice w strategiach pomiędzy dowództwem w Bengazi a powstańcami na linii frontu.
Bokatif ocenia, że ujednolicenie dowództwa pomoże powstańcom zbliżyć się do Trypolisu oraz lepiej kontrolować rozmieszczenie broni w kraju.
Obecnie każda grupa w strefie kieruje swoimi własnymi operacjami - podkreśla inny dowódca rebeliantów Abdul Dżawad. Powstańcy działają w sposób niezależny, nie uczestniczą w zorganizowanych operacjach, podczas których otrzymywaliby rozkazy od centralnego dowództwa - dodał.
Co więcej, często pomiędzy powstańcami a zawodowymi żołnierzami, którzy wcześniej służyli w armii Kadafiego panuje brak zaufania - podkreśla AFP.(PAP)
keb/ ro/
9383942