Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Liczne pisklęta w bocianich gniazdach; na Podkarpaciu - przygotowania do odlotu

0
Podziel się:

Ten rok okazał się sprzyjający dla bocianów, które w wielu miejscach kraju,
np. na Podlasiu czy Mazurach, mają wyjątkowo liczne potomstwo. Były jednak też rejony, jak
Małopolska, gdzie zanotowano nieudane lęgi. Pierwsze sejmiki bocianie rozpoczęły się już na
Podkarpaciu, bo właśnie południowo-wschodnią Polskę opuszczają w pierwszej kolejności.

*Ten rok okazał się sprzyjający dla bocianów, które w wielu miejscach kraju, np. na Podlasiu czy Mazurach, mają wyjątkowo liczne potomstwo. Były jednak też rejony, jak Małopolska, gdzie zanotowano nieudane lęgi. Pierwsze sejmiki bocianie rozpoczęły się już na Podkarpaciu, bo właśnie południowo-wschodnią Polskę opuszczają w pierwszej kolejności. *

Ireneusz Kaługa prezes Towarzystwa Przyrodniczego "Bocian" od 11 lat liczy bociany na terenie dwóch gmin: Suchożebry i Mokobody w powiecie siedleckim. "W tym roku na 88 gniazd w 14 znaleźliśmy po 5 młodych. W jednym gnieździe znaleźliśmy 6 młodych. To jest prawdziwe mistrzostwo świata" - zaznacza w rozmowie z PAP Kaługa.

Jak opisuje, po wyliczeniu średniej z przebadanych gniazd ornitolodzy uzyskali średnią 3,3 młodego na parę z sukcesem lęgowym, przy czym populacja bocianów ma się dobrze już przy średniej 1,7 młodego na parę.

Jak tłumaczy Kaługa, sukces tych dwóch gmin wynika w dużej mierze z tego, że leżą one w dolinie dwóch rzek: Starej Rzeki i Liwca. "Tutaj warunki były bardzo sprzyjające, +wodne+ co spowodowało, że bociany miały dużo pokarmu, po który nie musiały daleko latać" - wyjaśnia Kaługa.

Jednak doniesienia z gmin powiatu siedleckiego potwierdzają również badania prowadzone w rejonie Puszczy Kampinoskiej. Pod koniec czerwca specjaliści z TP "Bocian" aż w 7 gniazdach znaleźli po 5 młodych. Rok wcześniej nie stwierdzono takiej liczby piskląt w żadnym gnieździe na tym terenie.

Kaługa zaznacza jednak, że liczba młodych bocianów jest zróżnicowana w różnych regionach kraju. Z informacji, które do niego docierają, wynika, że dużo bocianów wykluło się w tym roku w województwie warmińsko-mazurskim. Informacja o 6 młodych w jednym gnieździe napłynęła również w województwa kujawsko-pomorskiego.

"Gorzej jest w Małopolsce. Tam tylko niektóre pary przystąpiły do lęgu i przeważają gniazda z dwoma młodymi. Nawet trójki młodych w gnieździe właściwie nie można spotkać" - mówi. Podobnie - na Podkarpaciu, gdzie legi były wyjątkowo słabe. Głównym powodem były bardzo obfite na południu Polski deszcze.

Jak tłumaczy Kaługa, wskazanie, ile młodych wykluło się danego roku, utrudnia brak systematycznych liczeń bocianów. "My nasze liczenia prowadzimy od 11 lat i możemy na tej podstawie wyciągać pewne wnioski" - zaznacza.

Dlaczego ten rok okazał się we wspomnianych rejonach wyjątkowo sprzyjający dla bocianich rodzin? Zdaniem Kaługi złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim w tym roku przyleciało bardzo dużo bocianich par.

"Również 3-4 lata temu na terenie powiatu siedleckiego było dużo par, które wyprowadziły liczne lęgi. Wtedy wychowało się więcej młodych i w tym roku wróciły one do Polski" - mówi. Poza tym ptaki przystąpiły do lęgu w normalnym terminie, czyli na początku albo około połowy kwietnia.

Jak wyjaśnił Kaługa, choć w majowych i czerwcowych powodziach potopiły się gryzonie, to intensywne opady spowodowały bardzo dobre warunki do rozwoju płazów. "Dzięki temu nawet jeśli na małym terenie było bardzo dużo młodych, to bociany nie miały problemu ze zdobyciem pokarmu" - powiedział rozmówca PAP.

Zdaniem ornitologa, dla bocianów liczne potomstwo wiąże się z ogromem pracy. Zanim pisklęta dorosną i będą mogły same zdobywać pokarm, muszą liczyć na rodziców. "Średnio na jednego bociana przypada duże wiadro np. dżdżownic. Ornitolodzy szacują, że przy 5 młodych bociany muszą przynieść około 250 kilogramów pokarmu do gniazda. Dla dorosłych bocianów jest to praca od rana do nocy" - zauważa Kaługa.

Czy więc w związku z tegorocznym licznym wylęgiem w przyszłym roku również powinniśmy spodziewać się bocianiego boomu? Kaługa wyjaśnia, że nie, bo sytuacja, w której młode przylatują w bezpośrednie sąsiedztwo gniazda, jest zupełnie sporadyczna. "Nie ma informacji o bocianach gnieżdżących się bliżej niż 1 kilometr od gniazda, w którym się wykluły" - powiedział prezes TP "Bocian".

Poza tym - jak zaznaczył - młode bociany nie wracają do Polski już w następnym sezonie, tylko po 2-3 latach, kiedy są już dojrzałe i mogą przystąpić do lęgu. Przez ten czas czekają w Afryce.

"Spodziewam się, że kolejnym dobrym rokiem dla bocianów może być u nas rok 2013 lub 2014. Dobrze, gdyby następny boom nastąpił właśnie w 2014 roku, wtedy będzie kolejne światowe liczenie bocianów, mielibyśmy się więc czym pochwalić" - podkreślił rozmówca PAP.

Tymczasem na Podkarpaciu rozpoczęły się już pierwsze sejmiki bocianie. Ptaki przygotowują się do odlotu do Afryki. Południowo-wschodnią Polskę opuszczają zazwyczaj około 24 sierpnia - poinformował PAP ornitolog Marian Stój.

"Przed odlotem bociany zbierają się na sejmikach. Na te same od lat łąki przybywają rodziny bocianów z najbliższej okolicy. Niektóre sejmiki liczą nawet po 60 sztuk" - powiedział Stój. Podczas kilkudniowego sejmiku przyglądają się sobie. Potem formuje się stado. Jego przywódcami zostają starsze bociany, które już były w Afryce. Młodzież wędruje za nimi.

"Po sejmikach w kraju pozostają osobniki słabe, niezdolne do podróży. Najczęściej trafiają one do rolników lub schroniska dla takich ptaków w Przemyślu, gdzie przeżyją zimę" - powiedział ornitolog.

Do Afryki bociany nie ruszają bezpośrednio z sejmiku. "Jeszcze na chwilę wracają do swoich gniazd, jakby chciały się pożegnać. Potem wracają na łąkę i niespodziewanie znikają" - powiedział Stój.

Lecąc do Afryki, ptaki pokonują każdego dnia od 100 do 200 kilometrów. "Polskie bociany lecą nad Bosforem, przelatują nad Bliskim Wschodem i Izraelem, dalej wzdłuż Nilu i kończą swoją wędrówkę na południu Afryki, gdzie docierają w listopadzie" - poinformował Stój. Z kolei bociany europejskie żyjące na zachód od Łaby, do Afryki lecą nad Gibraltarem.

W Afryce żyją w stadach. W podróż powrotną, niepoprzedzoną już sejmikiem, wyruszą na początku lutego. Powrót bocianów trwa znacznie krócej niż przelot do Afryki, bo niespełna sześć tygodni. "Powodem pośpiechu jest chęć jak najszybszego dotarcia do gniazda" - zauważył Stój.

Oprócz bocianów białych na Podkarpaciu żyją także bociany czarne. Te do miejsc zimowania udadzą się dopiero w drugiej połowie września.(PAP)

ekr/ kyc/ tot/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)