*(dochodzi wypowiedź pełnomocnika LiD nt. uzasadnienie odwołania) *
11.10.Warszawa (PAP) - Komitet wyborczy LiD (SLD+SdPl+PD+UP) odwołał się w czwartek od orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie, nakazującego mu przeproszenie marszałka Sejmu Ludwika Dorna za emisję spotu radiowego, w którym mowa jest o rzekomym zniszczeniu mebli w MSWiA przez psa marszałka - Sabę.
Poinformowała o tym PAP pełnomocnik Komitetu mec. Elżbieta Kosińska-Kozak.
Zgodnie z orzeczeniem sądu, który w środę rozpatrywał w trybie wyborczym pozew marszałka przeciwko LiD, centrolewicowa koalicja ma wyemitować w I programie I Polskiego Radia trzy razy dziennie w ciągu trzech kolejnych dni przeprosiny.
"Koalicyjny komitet wyborczy LiD przeprasza kandydata na posła Ludwika Dorna za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, jakoby jego pies Saba zniszczył meble w ministerstwie, tzn. powygryzał je, a Ludwik Dorn nie zapłacił za zniszczone mienie" - brzmi treść przeprosin.
Ponadto sąd zabronił LiD dalszej emisji spotu.
Komitet wyborczy LiD nie zgodził się z taką decyzją i złożył w czwartek odwołanie do sądu okręgowego. Zgodnie z przepisami ordynacji wyborczej Sąd Apelacyjny ma 24 godziny na rozpatrzenie wniosku, od momentu jego otrzymania.
Zdaniem pełnomocnika LiD mec. Kosińskiej-Kozak, orzeczenie sądu pokazuje, że "jednym dowodom sąd dał wiarę, innym zaś nie".
Podkreśliła, że o sprawie zniszczenia mebli ministerialnych przez psa Dorna wcześniej informował tygodnik "Wprost". Pełnomocnik LiD uważa, że sąd powinien był wziąć to pod uwagę.
Mec. zaznaczyła, że decyzja sądu nie jest zgodna z przepisami ordynacji wyborczej. Jak wyjaśniła, zakaz rozpowszechniania spotu powinien dotyczyć wyłącznie zakwestionowanej przez Dorna informacji dotyczącej jego psa, a nie całego materiału wyborczego.
Ponadto - jak podkreśliła Kosińska-Kozak - orzeczone przez sąd przeprosiny powinny wynikać z faktu naruszenia dóbr osobistych marszałka Dorna, a nie z faktu rozpowszechniania informacji o jego psie.
Podczas rozprawy sądowej Ludwik Dorn stwierdził, że został na niego "przeprowadzony atak oparty na nieprawdziwej informacji". Zaprzeczał, jakoby jego pies pogryzł meble w resorcie.
Z kolei pełnomocnik komitetu wyborczego LiD argumentowała, że spot "ma charakter pytania w związku z doniesieniami mediów". Jak podkreśliła, spot jest głosem na temat norm i obyczajów wprowadzanych przez najważniejsze osoby w państwie.
O tym, że Saba zniszczyła meble w rezydencji ministra spraw wewnętrznych i administracji przy ul. Zawrat w Warszawie, napisał kilka dni temu tygodnik "Wprost". Według tygodnika, za ich wymianę, która kosztowała podatników 3350 zł, były szef MSWiA nie zapłacił do dziś. (PAP)
ama/ par/ mhr/