Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Liderzy warszawskich list przedstawiali wizję Europy

0
Podziel się:

Liderzy kilku warszawskich list w wyborach
do Parlamentu Europejskiego spotkali się w poniedziałek na debacie
w Fundacji im. Stefana Batorego, aby przedstawić swoją wizję Europy.

Liderzy kilku warszawskich list w wyborach do Parlamentu Europejskiego spotkali się w poniedziałek na debacie w Fundacji im. Stefana Batorego, aby przedstawić swoją wizję Europy.

Dyskusję pt. "Jakiej Europy chcecie?" z udziałem Danuty Huebner (kandydatka PO), Michała Kamińskiego (kandydat PiS), Wojciecha Olejniczaka (SLD-UP), Janusza Piechocińskiego (PSL) i Dariusza Rosatiego (Porozumienie dla Przyszłości-Centrolewica) prowadził prezes Fundacji im. Stefana Batorego Aleksander Smolar.

Huebner podkreślała, że podstawową dla niej sprawą jest obecnie przyjęcie przez Unię nowego traktatu. Według niej, miałoby to znaczenie symbolicznie, ale też dawałoby szansę na sprawną Unię Europejską.

"Nie chodzi o to, by jakoś funkcjonować, ale aby funkcjonować dobrze" - przekonywała, przebywająca obecnie na urlopie, unijna komisarz.

Huebner podkreśliła ponadto, że powinniśmy więcej inwestować w budowę tożsamości europejskiej. Jej zdaniem, nie tyle brak informacji, co właśnie słaba tożsamość europejska jest winna niskiemu zainteresowaniu wyborami europejskimi.

Kandydatka PO zaznaczyła, że opowiada się za Europą otwartą zarówno w stosunkach wewnętrznych jak i na zewnątrz - gotową do dalszego rozszerzenia.

Natomiast Kamiński - b. prezydencki minister i były europoseł - powiedział podczas debaty, że ma na temat UE brzmiącą kontrowersyjnie tezę: w UE jest dobrze, kiedy każdy jest trochę niezadowolony.

Jak tłumaczył, chodzi o bilansowanie korzyści poszczególnych grup interesów. "Jeśli jakaś grupa jest bardzo zadowolona, to jakaś inna grupa jest bardzo niezadowolona" - wyjaśniał.

Kamiński zaznaczył też, że chce Unii solidarnej oraz aktywnie promującej demokrację i wolny rynek. Podkreślił, że Polsce szczególnie zależy na promowaniu tych wartości w państwach dawnego bloku sowieckiego.

Opowiedział się ponadto za aktywnym działaniem w kierunku przyszłego przyjęcia do wspólnoty Ukrainy, a także za uszanowaniem chrześcijańskich korzeni Europy przy zachowaniu pełnej tolerancji dla innych przekonań i religii.

Olejniczak - obecnie szef klubu Lewicy - mówił zaś o tym, że "powinniśmy pozostać Polakami, ale myśleć po europejsku". W jego opinii, tylko duża i silna Unia Europejska, której obywatele będą współdziałać, może stanowić adekwatną konkurencję dla wzrastających potęg ekonomicznych np. Chin.

Olejniczak mówił też o potrzebie solidarności między obywatelami Unii. Jego zdaniem, trzeba przyjąć Europejski Pakt Płacowy, aby za tę samą pracę w różnych miejscach Unii płacono tak samo.

Warszawska "jedynka" ludowców Janusz Piechociński ocenił, że Unia to nie tylko wspólnota ekonomiczna, ale przede wszystkim wspólnota wartości, o których nauczał m.in. Jan Paweł II.

Zaznaczył ponadto, że jego partia buduje swój stosunek do Unii nie na lęku i poczuciu zagrożenia, ale na wierze w siły Polski.

Piechociński wezwał ponadto do wyższych standardów w polityce krajowej, której poziom - według niego - wpływa na naszą politykę europejską. Ocenił, że w Polsce kogoś, kto nie krzyczy, a spokojnie rozmawia, traktuje się jak nieposiadającego argumentów. Tymczasem, jak mówił, w Unii rozmowa i kompromis są rzeczami naturalnymi.

Kandydat Centrolewicy - Porozumienia dla Przyszłości Dariusz Rosati powiedział zaś, że Polska powinna się zdecydowanie opowiedzieć za silną integracją polityczną Unii.

Rosati podkreślił, że silna i spójna UE byłaby dla nas najkorzystniejszym rozwiązaniem - Polska skorzystałaby na tym finansowo i w kwestii bezpieczeństwa. Według Rosatiego bowiem, silniej zintegrowana społeczność międzynarodowa jest bardziej skłonna bronić wspólnych granic, a także dzielić się pieniędzmi z uboższymi regionami.

Jak mówił, Polska powinna jak najszybciej podpisać Traktat z Lizbony i jest zdziwiony, że tak się nie dzieje. Rosati przekonywał, że "gdy chodzi o nasze interesy nie powinniśmy - z całym szacunkiem - zważać co myślą Irlandczycy".

Stanowiska prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie Traktatu Lizbońskiego bronił zaś Kamiński, który stwierdził, że jeżeli chcemy na przyszłość zachować zasadę jednomyślności, musimy uszanować decyzję Irlandczyków licząc na jej zmianę w referendum. (PAP)

ann/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)