Litewscy przedsiębiorcy obawiają się sankcji gospodarczych wobec Białorusi, jakie może wprowadzić Unia Europejska. Jak szacują, mogą one kosztować Litwę łącznie nawet 7 mld litów (ponad 8 mld złotych).
"Katastroficzne skutki odczułyby wszystkie dziedziny gospodarki kraju" - czytamy w rozpowszechnionym w poniedziałek oświadczeniu Litewskiej Konfederacji Przedsiębiorców, Litewskiej Izby Przemysłowo-Handlowej i Litewskiej Konfederacji Pracodawców.
W oświadczeniu odnotowuje się, że jedynie w 2011 roku w porcie kłajpedzkim przeładowano 11,4 mln ton białoruskich ładunków. Zakłada się, że w tym roku przeładowanych zostanie 12,5 mln ton. "Jeżeli sankcje gospodarcze zostaną wprowadzone, port w Kłajpedzie może stracić około 40 proc. swych ładunków" - głosi oświadczenie.
Z działalnością portu ściśle związane są przewozy kolejowe, transportowe, branża budowlana, inżynieryjna. Eksperci obliczyli, że od jednej tony ładunku do budżetu państwa wpłacanych jest 7 litów, co stanowi ponad 100 mln litów w ciągu roku. Przedsiębiorcy wskazują, że ucierpiałyby też litewskie centra logistyczne. Tu straty szacowane są na 2,5 mld litów.
Zaniepokojenie wyrażają litewscy inwestorzy na Białorusi. W oświadczeniu zaznacza się, że ze względu na niepewną sytuację na linii Unia Europejska - Białoruś wstrzymanych jest wiele projektów inwestycyjnych.
Przedsiębiorcy w swym oświadczeniu zaapelowali do władz Litwy i UE "o bardzo odpowiedzialną ocenę skutków możliwych sankcji gospodarczych", a także o "aktywny udział Litwy w rozstrzyganiu konfliktu Unii Europejskiej i Białorusi".
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
ro/