Projekt budowy elektrowni atomowej na Białorusi, tuż przy granicy z Litwą, jest niebezpieczny - oświadczyła sekretarz białoruskiej społecznej komisji ekspertów ds. ekologii Taciana Nowikowa.
"Ten projekt jest niebezpieczny, zawiera wiele nieścisłości i naruszeń i dlatego nie powinien być realizowany" - powiedziała Nowikowa podczas środowej konferencji prasowej w Wilnie.
Białoruś zamierza zbudować siłownię w okolicach Ostrowca (biał. Astrawiec) nad brzegiem Wilii, która bieg zaczyna na Białorusi i płynie przez Litwę, m.in. przez Wilno. Siłownia ma stanąć zaledwie 23 km od granicy litewsko-białoruskiej i 40 km od Wilna.
Zdaniem białoruskiej ekspertki siłownia będzie miała negatywny wpływ na rzekę, której wody będą wykorzystywane do schładzania reaktora. Zostaną naruszone warunki hydrologiczne, a w przypadku awarii trzeba będzie ewakuować mieszkańców Wilna.
Nowikowa zaznaczyła też, że Białoruś nie ma odpowiedniej bazy prawnej. "Nikt nie może stwierdzić, że projekt jest sprzeczny z ustawodawstwem, bo takiego nie ma" - powiedziała.
Białoruskie plany budowy elektrowni tuż przy granicy litewskiej niepokoją też społeczność litewską. Zebrano ponad 20 tys. podpisów pod petycją przeciwko jej budowie.
Białoruska elektrownia ma mieć dwa bloki produkcji rosyjskiej o mocy 1000 MW każdy. Pierwszy ma ruszyć w 2016 roku, a drugi - w 2018.
W przyszłym roku ma się rozpocząć przygotowywanie placu budowy siłowni.
Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ klm/ mc/