Kierownik administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz otrzymał we wtorek nakaz komornika z żądaniem usunięcia tablic z nazwami ulic w języku polskim; w środę zapowiedział, że nie zamierza tego uczynić.
"Nie ja je zawieszałem, nie ja je będę zdejmował" - powiedział PAP.
Za niepodporządkowanie się nakazowi komornika grozi mu kara grzywny w wysokości 2 tys. litów (2400 złotych).
Tablice z polskimi nazwami ulic w rejonie solecznickim, gdzie 80 procent mieszkańców to Polacy, są umieszczone głównie na domach prywatnych. Większość mieszkańców kategorycznie odmawia zdejmowania tablic, a nikt bez nakazu sądu nie może wejść na ich teren prywatny.
"Mamy sytuację patową" - powiedział PAP mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.
Zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także z litewską ustawą o mniejszościach narodowych, na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową ma ona prawo do napisów informacyjnych w swoim języku. Jest to jednak sprzeczne z litewską ustawą o języku państwowym.
"Litwa powinna ujednolicić swe ustawodawstwo, a także dostosować je do unijnego. Nie ma innego wyjścia. Nakazami sądów i komorników nie da się sprawy załatwić" - zaznaczył Palewicz.
Usunięcia tablic w języku polskim w rejonach solecznickim i wileńskim, w których większość stanowią Polacy, zażądał w ubiegłym roku przedstawiciel rządu na okręg wileński Jurgis Jurkeviczius.
W rejonie wileńskim tablice z polskimi nazwami ulic zostały usunięte na początku bieżącego roku. Samorząd rejonu solecznickiego, zgodnie z decyzją Najważniejszego Sądu Administracyjnego, powinien był to uczynić do 14 października.
Aleksandra Akinczo (PAP)
aki/ jo/ ro/