# dochodzą opinie Vytautasa Landsbergisa i Virginijusa Savukynasa #
09.11. Wilno (PAP) - Mieszane reakcje wzbudziło w Wilnie orzeczenie litewskiego Sądu Konstytucyjnego dotyczące pisowni nazwisk w paszportach. Czołowy publicysta Rimvydas Valatka uznał, że decyzja uniemożliwiająca zapisywanie polskich nazwisk w oryginale ujawniła, że Litwini są skostniałymi narodowcami. Natomiast według eurodeputowanego Vytautasa Landsbergisa orzeczenie nie popsuje stosunków z Polską.
"Dlaczego Sąd Konstytucyjny szydzi z 200 tysięcy naszych obywateli? Czy nasi Polacy będą lepszymi obywatelami Litwy, jeżeli wraz z herbową Pogonią wbijemy w ich nazwiska swoją literę +sz+ (+s+ z daszkiem)?" - napisał Valatka w poniedziałkowym komentarzu w "Lietuvos Rytas". Dodał: "Jesteśmy zakonserwowanymi narodowcami - sędziowie Sądu Konstytucyjnego, większość litewskich polityków, my wszyscy".
Landsbergis, honorowy przewodniczący litewskiej partii konserwatywnej ocenił zaś w wywiadzie dla polskiego Radia Znad Wilii, że decyzja sądu "nie jest tragedią". Według Landsbergisa, "nie należy wywoływać wojny z powodu tego, czy na pierwszej, czy na drugiej stronie" jest zapisane nazwisko w oryginale.
Zaznaczył on, że "na kłótni polsko-litewskiej korzysta Rosja", dlatego - zdaniem eurodeputowanego - "warto spokojnie zastanowić się" nad zaistniałą sytuacją.
Jednak w ocenie litewskiego publicysty Virginijusa Savukynasa decyzja sądu zagraża stosunkom polsko-litewskim. "Zamiast przyjaciół bardzo szybko możemy mieć obojętnych partnerów" - napisał w poniedziałkowym komentarzu Savukynas, redaktor naczelny litewskiego portalu lrt. Zauważył: "Z powodu pisowni nazwisk jesteśmy prawie skłóceni z ważnym partnerem - Polską. To partnerstwo było budowane przez długie lata. Z takim trudem pokonaliśmy stare stereotypy. (...) Mosty budowane długo i z trudem można zniszczyć bardzo szybko".
Valatka w "Lietuvos Rytas" zastanawia się nad motywami decyzji Sądu Konstytucyjnego. Zauważa, że Polacy nie proszą o zapisywanie swego nazwiska cyrylicą. Przypomina, że już od 20 lat w litewskiej prasie, telewizji i książkach alfabet litewski jest używany w rozszerzonej formie - na przykład nazwisko George'a W. Busha zapisuje się jako "G.W.Bushas" a nie "Dż.V.Buszas" (z litewskimi znakami). "Co stoi na przeszkodzie, by przenieść tę praktykę do paszportów? Czego się boimy?" - pyta Valatka.
Publicysta odnotowuje, że zapis nazwisk z użyciem litery "w", a nie "v" bardziej jest potrzebny Litwinom niż Polakom, "by pokazać, iż jesteśmy narodem o kulturze europejskiej".
Landsbergis, podkreślając, że Sąd Konstytucyjny jest niezależny, a jego decyzja jest ostateczna, wyraził opinię, że wyjściem z sytuacji może być wprowadzenie przez Unię Europejską dodatkowych paszportów unijnych, w których nazwisko byłoby zapisywane w wersji oryginalnej.
W piątek Sąd Konstytucyjny orzekł, że Polacy-obywatele Litwy w paszportach mogą mieć zapis swego nazwiska w formie oryginalnej, ale nie na pierwszej stronie dokumentu, tylko na dalszych jego stronach, jako zapis pomocniczy. Zapis nazwiska nielitewskiego, m.in. polskiego, w formie litewskiej pozostaje nadal oficjalną formą potwierdzającą tożsamość obywatela Litwy.
Sąd rozpatrywał sprawę pisowni nielitewskich imion i nazwisk w paszportach na wniosek Sejmu Litwy. W czerwcu tego roku Sejm wystąpił o ponowne rozpatrzenie decyzji Sądu Konstytucyjnego z 1999 roku, na mocy której imię i nazwisko w paszporcie powinny być pisane w języku państwowym.
Kwestia pisowni nazwisk polskich na Litwie jest od lat jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach polsko-litewskich. Wprowadzenie pisowni polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski z 1994 roku.
Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ awl/ ala/