Grupa litewskich posłów wysłała w poniedziałek list do przewodniczącej Sejmu Ireny Degutiene, stając w obronie eurodeputowanego Waldemara Tomaszewskiego przed działaniami litewskiej Głównej Komisji Etyki Służbowej (GKES).
GKES ma zbadać zgodność wypowiedzi Tomaszewskiego w Parlamencie Europejskim w sprawie dyskryminacji polskiej mniejszości na Litwie z zasadami litewskiego Kodeksu Zachowania Polityka.
W liście parlamentarzystów, który jako pierwszy podpisał lider opozycji, poseł partii Porządek i Sprawiedliwość Valentinas Mazuronis, stwierdza się m.in., że działania Komisji są bezpodstawne i są próbą wywarcia presji na członka Parlamentu Europejskiego. Są także sprzeczne z europejskimi traktatami, ze statusem europarlamentarzysty i zasadami pracy w PE.
Poza tym, jak się zaznacza w liście, artykuł 3. litewskiego Kodeksu Zachowania Polityka wyraźnie stwierdza, że kodeks ten nie obowiązuje prezydenta kraju i członków PE.
"Prawnie nieuzasadnione, niekompetentne działania Głównej Komisji Etyki Służbowej przedstawiają w złym świetle Sejm Republiki Litewskiej, któremu podlega komisja, a także Litwę, której urzędnicy nie znają prawa litewskiego i europejskiego" - czytamy w liście.
Posłowie apelują do szefowej parlamentu o wyjaśnienie w trybie pilnym działań Komisji.
Jak poinformowano w poniedziałek PAP w GKES, sprawę Tomaszewskiego Komisja ma rozpatrzyć na posiedzeniu w najbliższy piątek.
Tomaszewskiego, jako eurodeputowanego chroni immunitet zarówno na Litwie, jak i w pozostałych państwach Unii Europejskiej. Może być on uchylony jedynie przez Parlament Europejski. Regulamin PE mówi też, że za wystąpienia na forum europarlamentu deputowany nie może być w żaden sposób pociągnięty do odpowiedzialności.
Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ jo/ ro/