Po odrzuceniu na Litwie w referendum planu budowy elektrowni atomowej, w litewskim Sejmie w środę zgłoszono propozycję anulowania przyjętych już 10 ustaw w sprawie realizacji tego projektu.
"Jeśli uwzględni się wynik referendum, wszystkie ustawy związane z budową siłowni atomowej tracą sens" - mówi poseł Partii Chrześcijańskiej Vidmantas Żiemelis, jeden z inicjatorów przeprowadzenia referendum.
Poseł proponuje rezygnację z idei budowy siłowni, a w zamian przyspieszenie budowy gazociągu z Polską, zakończenie budowy mostów energetycznych z Polską i Szwecją i budowę własnego terminalu gazowego. W ocenie posła "pozwoli to o 20-30 proc. zmniejszyć w kraju cenę gazu i energii elektrycznej".
W referendum, które na Litwie odbywało się 14 października wraz w wyborami parlamentarnymi, 62 proc. głosujących wypowiedziało się przeciwko powstaniu siłowni, a 34 proc. poparło projekt jej budowy.
Chociaż plebiscyt miał jedynie charakter konsultacyjny, obserwatorzy i politycy są zdania, że nie będzie można zignorować zdania opinii publicznej.
Zgodnie z ustawą o referendum, wyniki plebiscytu mają być omawiane w Sejmie w ciągu miesiąca od ich ogłoszenia, czyli do 18 listopada. Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się 15 listopada. Obecna przewodnicząca Sejmu Irena Degutiene oznajmiła, że "sprawą referendum i budową siłowni zajmie się już nowy Sejm".
Na decyzję litewskiego Sejmu czeka m.in inwestor strategiczny projektu, japoński koncern Hitachi oraz partnerzy regionalni: Łotwa i Estonia.
Nowa siłownia miałaby powstać na północy kraju, w miejscowości Wisaginia (Visaginas), na miejscu zamkniętej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej. Szacuje się, że koszt budowy wyniósłby od 4,6 mld euro do 5,2 mld euro. Rozpoczęcie eksploatacji planowano na lata 2020-2022.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ az/ kot/