Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Litwin: nie mieliśmy podstaw, by interweniować ws. tablicy

0
Podziel się:

#
Dochodzą wypowiedzi posłów na posiedzeniu komisji
#

# Dochodzą wypowiedzi posłów na posiedzeniu komisji #

15.04. Warszawa (PAP) - Wiceszef MSZ Henryk Litwin stwierdził w piątek na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, że rząd nie miał podstaw do formalnych działań ws. zmiany przez Rosjan tablicy na miejscu katastrofy smoleńskiej. Oburzyło to posłów PiS. Dla nich incydent to skutek błędów rządu.

Litwin przedstawił w piątek komisji informację o stosunkach polsko-rosyjskich, obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej oraz m.in. o incydencie z wymianą przez Rosjan tablic na miejscu katastrofy smoleńskiej. "Sprawa tablicy (...) nie jest sprawą, z formalnego punktu widzenia, stosunków pomiędzy rządem polskim a rządem rosyjskim" - mówił wiceszef MSZ.

Jego zdaniem, gdyby polski rząd był powiadomiony lub poproszony o wsparcie w tej sprawie, to miałby jakąś legitymację do działań formalnych. "Inicjatorzy przedsięwzięcia nie zwrócili się jednak do nas o pomoc, nie poinformowali nas w żadnym momencie i nie poprosili również o żadną pomoc już po zamontowaniu. Zgodnie z prawem rosyjskim i zgodnie z konwencją międzynarodową, jest to sprawa, w której podmiotami są właściciel tablicy i rząd rosyjski" - tłumaczył Litwin.

Tablicę zawiesiła w minionym roku w Smoleńsku część rodzin ofiar zrzeszonych w stowarzyszeniu Katyń 2010.

Wiceminister zapewnił, że MSZ jest gotowe udzielić właścicielowi tablicy porady i wsparcia, ale ten musi się najpierw w tej sprawie do niego zgłosić. "A tego nigdy nie zrobił" - dodał Litwin.

Jak mówił, w sytuacji, w której bez udziału rządu polskiego w Smoleńsku zawisła tablica, kompromis ze stroną rosyjską nie był już możliwy. Jak wyjaśniał, państwo polskie nie może bowiem realizować żadnych czynności administracyjnych na terenie Rosji, jak i żadnego innego kraju.

Wystąpienie Litwina oburzyło Antoniego Macierewicza. Poseł powiedział, że jest zbulwersowany słowami Litwina. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest do tego, żeby reprezentować i chronić obywateli Polski (...) To polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie jest stroną wobec prześladowania i niszczenia własności polskiej i do tego jeszcze upamiętniającej zbrodnie ludobójstwa i straszliwą tragedię?" - pytał poseł.

Ocenił też: "Zachowanie Rosji ws. tablicy w Smoleńsku było konsekwencją nieustannych błędów, wycofań, zaniechań, często nieprawd w działaniu rządu Donalda Tuska w minionym roku, w kwestii katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej".

Macierewicz chciał też wiedzieć, jakie konsultacje ze stowarzyszeniem Katyń 2010, które umieściło tablicę w Smoleńsku, przeprowadziło MSZ. "Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego te osoby nie zostały przez państwa uprzedzone, że grozi zniszczenie tej tablicy. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego polska opinia publiczna nie została ostrzeżona, o tym, że żąda się zabrania tej tablicy" - podkreślił.

Wtórował mu wiceszef komisji Karol Karski (PiS). Przekonywał m.in., że tablica została usunięta w takim momencie, aby było to dla strony polskiej najbardziej bolesne. Jak dodał, jeśli MSZ informowało Rosjan, że nie jest stroną w sprawie, to tym samym dało przyzwolenie na zdjęcie tablicy.

Karski pytał też, dlaczego słowo "ludobójstwo" budzi kontrowersje w odniesieniu do zbrodni katyńskiej. Jak podkreślił, jest to oczywista prawda, a cały świat nie ma w tej kwestii wątpliwości. "Obowiązkiem MSZ było dopilnować, aby tablica była nadal na miejscu i aby strona rosyjska nie dokonała jednostronnej decyzji w sprawie napisu na tablicy" - oznajmił poseł PiS.

Z kolei Tadeusz Iwiński (SLD) zwrócił uwagę, że tablicę przygotowano bez uzgodnienia z władzami polskimi i naruszała ona przepisy rosyjskie. Natomiast w Tomasz Lenz (PO) wyraził opinię, że polskie MSZ zostało postawione w sytuacji bez wyjścia, bo cokolwiek by nie zrobiło, byłoby źle.

Litwin przyznał, że strona rosyjska pytała, czy MSZ było zaangażowane w sprawę tablicy. "Zgodnie z prawdą powiedzieliśmy, że nie" - mówił. Kolejny raz podkreślił też, że MSZ nie jest stroną w sprawie tablicy, więc nie miało możliwości, aby ją zalegalizować lub dać zgodę na jej usunięcie. Dodał też, że MSZ nie było w stanie zmienić skutków decyzji administracyjnych strony rosyjskiej.

O zwołanie posiedzenia komisji SZ ws. zamiany przez Rosjan tablicy na miejscu katastrofy smoleńskiej zaapelował we wtorek klub SLD. Takich wyjaśnień chciało również PiS. Posiedzenie komisji miało się odbyć w środę, ale zostało przełożone na piątek. Powodem była nieobecność Litwina, który towarzyszył premierowi Donaldowi Tuskowi w Kijowie.

Na piątkowym posiedzeniu nie pojawił się szef MSZ Radosław Sikorski, który - jak poinformował resort - przebywa za granicą. Posłowie PiS i SLD podkreślali, że na posiedzeniu komisji, ministerstwo powinien reprezentować szef tego resortu Radosław Sikorski.

Zamiana przez Rosjan tablicy na kamieniu upamiętniającym w Smoleńsku katastrofę polskiego samolotu wywołuje kontrowersje od soboty. O zmianie tablicy opinia publiczna dowiedziała się w sobotę rano, w przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy. Władze obwodu smoleńskiego decyzję motywowały koniecznością zmiany tablicy na nową, w języku rosyjskim i polskim.

Na nowej dwujęzycznej - kontrowersyjnej tablicy, znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Poprzednia tablica informowała tylko po polsku, że ofiary katastrofy zginęły "w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r."(PAP)

pat/ mrr/ son/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)