Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: B. dowódca policyjnego oddziału prewencji stanie przed sądem

0
Podziel się:

Były dowódca oddziału prewencji policji w Łodzi Sławomir B. stanie przed sądem.
Prokuratura oskarżyła go o naruszenie nietykalności cielesnej trzech policjantów oraz znieważenie
jednego z nich. Oficer miał m.in. uderzyć jednego z policjantów głową w twarz.

Były dowódca oddziału prewencji policji w Łodzi Sławomir B. stanie przed sądem. Prokuratura oskarżyła go o naruszenie nietykalności cielesnej trzech policjantów oraz znieważenie jednego z nich. Oficer miał m.in. uderzyć jednego z policjantów głową w twarz.

Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Wydarzenia rozegrały się w nocy z 21 na 22 września ub. roku. Według prokuratury patrol policji interweniował na ul. Jutrzenki w Łodzi, gdzie funkcjonariusze zauważyli szarpiącego się pasażera z kierowcą taksówki. Poszło o wysokość rachunku za kurs. Policjantów o pomoc poprosił taksówkarz.

Według relacji interweniujących policjantów pasażer taksówki odmówił podania swoich danych osobowych, nie chciał pokazać dokumentów, a jego zachowanie wskazywało, że jest pod wypływem alkoholu. Policjanci próbowali nakłonić go do zapłacenia za kurs, jednak ten odmawiał. Zdecydowano o przewiezieniu go do komisariatu.

Według prokuratury w radiowozie pasażer zachowywał się agresywnie i uderzył głową w twarz i pięścią w brzuch jednego z policjantów. Został obezwładniony, zatrzymany i przewieziony najpierw do Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień, czyli dawnej Izby Wytrzeźwień.

W Ośrodku nadal był agresywny i wulgarny; miał uderzyć kolejnego policjanta głową w klatkę piersiową i kopał funkcjonariuszy po nogach. Nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Później trafił do komisariatu i tam - zdaniem śledczych - znieważył jednego z policjantów.

Później okazało się, że agresywny mężczyzna to 54-letni, ówczesny dowódca oddziału prewencji policji w Łodzi, insp. Sławomir B. Oficer miał 33-letni staż w służbie.

Prokuratura przedstawiła mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej trzech policjantów i znieważenia jednego z nich. Sławomir B. podczas przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Mówił, że tego dnia pił znacznie ilości alkoholu, zażył lek przeciwbólowy i nie pamięta, w jakich okolicznościach znalazł się w taksówce i co później się działo.

W związku z taką linią obrony prokuratura powołała biegłych psychiatrów i psychologów, sporządzono opinię toksykologiczną. Biegli wydali sprzeczne opinie. Z jednej wynikało, że oskarżony miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność; inni biegli z ośrodka psychiatrii sądowej stwierdzili, że nie ma podstaw do kwestionowania poczytalności.

Po tych wydarzeniach komendant wojewódzki policji w Łodzi zdecydował o zawieszeniu oficera w obowiązkach służbowych; wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Z końcem stycznia tego roku Sławomir B. - na własną prośbę - został zwolniony z policji. (PAP)

szu/ bno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)