Łódzcy kandydaci SLD na posłów chcą, by obwodnica miasta - utworzona z autostrad A1 i A2 oraz dróg ekspresowych S8 i S14 - była bezpłatna. W tym celu przygotowali specjalną deklarację i oczekują, że zostanie ona podpisana również przez polityków PO, PiS i PSL.
"Kierując się dobrem mieszkańców Łodzi i województwa łódzkiego gwarantuję, że w przypadku gdy reprezentowana przeze mnie partia polityczna uczestniczyć będzie w koalicji rządowej po wyborach parlamentarnych 9 października 2011 roku wszyscy mieszkańcy Łodzi i sąsiednich gmin korzystać będą z bezpłatnej obwodnicy Łodzi" - czytamy w Deklaracji Łódzkiej, przygotowanej przez członków SLD.
Otwierający łódzką listę kandydatów SLD do Sejmu Dariusz Joński na spotkaniu z dziennikarzami powiedział we wtorek, że deklaracja jest adresowana do krajowych i wojewódzkich szefów czterech partii parlamentarnych: SLD, PiS, PO i PSL.
"Z naszej strony deklaracja będzie dzisiaj podpisana, a następnie wysłana do przedstawicieli PiS, PO i PSL" - poinformował Joński, który razem z Sylwestrem Pawłowskim, Jarosławem Bergerem i Piotrem Borsem przekonywali, że obwodnica Łodzi musi być bezpłatna.
Ich zdaniem, kampania wyborcza to bardzo dobry okres, by poruszyć temat obwodnicy, bo w czasie kampanii "wielu polityków krajowych odwiedza Łódź i wypowiada się w sprawie infrastruktury".
"Nasze miasto, zlokalizowane w samym centrum Polski, jest najgorzej zinfrastrukturyzowane i najgorzej do niego dojechać. Dlatego dzisiaj prezentujemy Deklarację Łódzką, która ma na celu doprowadzenie do tego, aby obwodnica Łodzi była bezpłatna. Uważamy, że tak jak w Poznaniu czy we Wrocławiu obwodnica powinna być bezpłatna. Dzisiaj mieszkańcy Poznania jeżdżą bezpłatnie obwodnicą A2, a my za A2 płacimy parę złotych. W wyniku tego kierowcy omijają obwodnicę" - powiedział Joński.
Zadeklarował również, że jego partia chce dokończyć budowę obwodnicy i udostępnić ją bezpłatnie nie tylko dla mieszkańców Łodzi i regionu łódzkiego, ale też dla ruchu tranzytowego, by omijał centrum miasta i i skierował się na obwodnicę.
"W przeciwnym wypadku wszystkie pieniądze z budżetu miasta na remonty dróg będą wyrzucone w błoto, bo te drogi są niszczone przez tranzyt, który przejeżdża ulicami miasta" - powiedział Joński. (PAP)
duk/ son/ gma/
