Nie będzie śledztwa ws. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez pracowników Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi. Sprawa ma związek z majowym egzaminem maturalnym w jednej z kieleckich szkół.
Jak poinformował w piątek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła szefowa OKE w Łodzi.
Chodzi o maturzystkę jednej z kieleckich szkół, której nieznany mężczyzna - za 5 tys. zł - miał proponować zdanie egzaminu z matematyki. Miała ona kupić specjalne słuchawki, za pomocą których słyszałaby rozwiązania pytań egzaminacyjnych.
Z relacji uczennicy wynikało, że odpowiedzi miał jej dyktować pracownik łódzkiej OKE. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza".
Szefowa OKE w Łodzi Danuta Zakrzewska przeprowadziła własne postępowanie wyjaśniające, po którym wykluczyła udział pracownika OKE w tej sprawie. Mimo to, zwróciła się do prokuratury o wyjaśnienie sprawy.
Jak powiedział Kopania, śledczym nie udało się ustalić osoby, której miano proponować "zdanie egzaminu", a dziennikarz gazety odmówił przekazania jej danych osobowych.
"Po przeprowadzeniu niezbędnych czynności sprawdzających prokuratura uznała, że nie doszło do popełnienia przestępstwa przez pracowników OKE w Łodzi i odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie" - dodał rzecznik. (PAP)
jaw/ ls/