*Przed łódzkim sądem stanie prof. Andrzej R. - szef jednej z klinik szpitala im. WAM Uniwersytetu Medycznego w Łodzi - oskarżony o łapownictwo. Według prokuratury, lekarz- neurochirurg przyjął dwie łapówki - w sumie jeden tysiąc złotych - za umieszczenie w klinice i leczenie 25-letniego pacjenta. Grozi mu do 8 lat więzienia. *
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie skierowała już do miejscowego sądu rejonowego - poinformował PAP w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Śledztwo wszczęte zostało w lipcu ub. roku po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonym, przez władze Uniwersytetu Medycznego.
Według ustaleń prokuratury, w lipcu ub. roku matka 25-letniego pacjenta spotkała się z kierownikiem kliniki prosząc o konsultację lekarską i leczenie jej syna. Oskarżony oświadczył jednak, że w klinice nie ma miejsc, a limit operacji został wyczerpany. Wtedy - według ustaleń śledczych - matka 25-latka położyła na biurku lekarza kopertę z 500 zł. Lekarz schował kopertę do szuflady biurka, a pacjent został przyjęty do szpitala. Następnego dnia - według prokuratury - lekarz przyjął od kobiety kolejne 500 zł w zamian za dalsze leczenie mężczyzny.
Po kilku dniach stan pacjenta znacznie się pogorszył i mężczyzna zmarł. Wówczas to jego matka i brat publicznie zaczęli zarzucać oskarżonemu przyjęcie łapówki; zawiadomili także dyrekcję szpitala. Brat zmarłego wezwał policję.
Jak ustalono, podczas rozmowy w szpitalu oskarżony zwrócił bratu zmarłego tysiąc złotych, które wręczyła mu jego matka. Mężczyzna w rozmowie z policjantami wycofał swoje zarzuty wobec lekarza, utrzymując, że były one spowodowane emocjami. Mimo to, władze uczelni zdecydowały się zawiadomić o zdarzeniu prokuraturę.
W trakcie śledztwa przesłuchano m.in. dyrekcję szpitala, personel i pacjentów kliniki. W marcu prokuratura przedstawiła Andrzejowi R. zarzuty przyjęcia łapówek w związku z pełnioną przez siebie funkcją publiczną. Lekarz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów; w prokuraturze odmówił składania wyjaśnień.
Prokuratura zdecydowała o zawieszeniu lekarza w czynnościach służbowych; oskarżony odwołał się od tej decyzji, ale sąd utrzymał postanowienie prokuratury. Za łapownictwo lekarzowi grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie wręczenia przez kobietę łapówek ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Natomiast wciąż toczy się postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowanie śmierci 25-latka. (PAP)
szu/ bno/