Łódzka prokuratura bada czy mogło dojść do oszustwa lub prowadzenia działalności parabankowej przez jedną z firm konsultingowych, która przyjmowała od swych klientów pożyczki, oferując duże zyski. Właściciel firmy dotąd miał nie zwrócić klientom ponad 4,3 mln zł.
Jak poinformował w piątek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście prowadzi czynności sprawdzające, dotyczące jednej z firm konsultingowych, która przyjmowała od swoich klientów oprocentowane na wysokim poziomie pożyczki.
"Trwają czynności mające na celu ustalenie, czy mogło dojść do popełnienia przestępstwa oszustwa lub prowadzenia działalności parabankowej" - wyjaśnił Kopania.
Zawiadomienia o przestępstwie złożyło w prokuraturze w sumie 12 pokrzywdzonych. Z ich relacji wynika, że mężczyzna prowadzący firmę rzekomo świadczącą usługi konsultingowe, przyjmował od klientów duże kwoty, które następnie miał inwestować m.in. w akcje i przemysł spożywczy.
Pieniądze przyjmował w oparciu o podpisywane umowy pożyczki, które w ciągu roku miały przynieść klientom 10 proc., a w ciągu 10 lat - nawet 250 proc. zysku. Dla uwiarygodnienia działalności właściciel firmy m.in. udostępniał klientom profesjonalnie opracowane foldery.
Firma mogła działać już od 2009 roku. Właściciel miał spotykać się z klientami m.in. w wynajmowanych eleganckich mieszkaniach; miał też wysyłać sprawozdania ze swojej działalności inwestycyjnej.
"Z zawiadomień pokrzywdzonych wynika, że mimo składanych przez niego deklaracji i prolongowania terminów, nie zwrócił on swoim klientom ponad 4,3 mln złotych" - wyjaśnił Kopania. (PAP)
szu/ pz/