Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Prokuratura zbada, czy w łódzkim ZOO dochodziło do niehumanitarnego uśmiercania zwierząt

0
Podziel się:

Łódzka prokuratura zbada, czy w tamtejszym zoo
dochodziło do niehumanitarnego uśmiercania zwierząt,
przeznaczonych na pokarm dla drapieżników, i czy nie łączyło się
to ze szczególnym okrucieństwem.

Łódzka prokuratura zbada, czy w tamtejszym zoo dochodziło do niehumanitarnego uśmiercania zwierząt, przeznaczonych na pokarm dla drapieżników, i czy nie łączyło się to ze szczególnym okrucieństwem.

O sprawie domniemanego okrutnego uśmiercania królików i szczurów, będących pokarmem dla drapieżników, napisał w środę łódzki dodatek "Gazety Wyborczej".

"Będziemy ustalać, w jakich okolicznościach dochodzi do uśmiercania zwierząt w zoo. Czy są zachowane wymogi określone przez ustawę o ochronie zwierząt i rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie metody i warunków uboju zwierząt" - powiedział w środę PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Według gazety, do łódzkiego zoo trafia co tydzień 35-40 żywych królików i ok. 50 szczurów na pokarm dla mięsożernych podopiecznych ogrodu. Ubijaniem królików i szczurów zajmują się pracownicy działu zwierząt drapieżnych zoo.

Z relacji "GW", która opiera się m.in. na informacjach b. pracownika ogrodu wynika, że pracownicy zabijają króliki na świeżym powietrzu, tłukąc ich główkami o mur. Potem kładą zabite do wózka, w którym na śmierć czeka reszta królików. Podobnie dzieje się ze szczurami.

Dyrektor łódzkiego ogrodu Ryszard Topola w rozmowie z PAP stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Według niego, te szokujące informacje to "manipulacja" i zemsta b. pracownika ogrodu, z którym nie przedłużono umowy.

"Nie mogłem uwierzyć, że moi pracownicy coś takiego mogą robić. Jest to ewidentna manipulacja jednego człowieka, coś w rodzaju zemsty byłego pracownika, z którym nie przedłużyliśmy umowy o pracę, oceniając negatywnie jego stosunek do pracy i współpracę z innym pracownikami" - powiedział dyrektor Topola.

W ocenie szefa ogrodu, w dziale zwierząt drapieżnych pracują dwie osoby z wyższym wykształceniem, które są godne zaufania. "Te opisy to wymysł człowieka o bujnej wyobraźni, który nie znając realiów pracy w ogrodzie zoologicznym, przyszedł tutaj do pracy na okres urlopowy" - dodał.

Według niego, przeprowadzona w ogrodzie kontrola powiatowego inspektoratu weterynaryjnego nie stwierdziła nieprawidłowości, a kontrolerzy uznali, że ubój jest zgodny z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. "Ubój zwierząt odbywa się poprzez ogłuszanie pałką w wydzielonym pomieszczeniu z dala od osób trzecich i bez kontaktu wzrokowego innych zwierząt" - zapewnił Topola.

Czynności sprawdzające w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie. "W ciągu miesiąca zapadnie decyzja, czy zostanie wszczęte postępowanie" - wyjaśnił rzecznik prokuratury.

Za uśmiercanie zwierząt niezgodnie z przepisami grozi kara do roku, a za uśmiercanie ze szczególnym okrucieństwem do dwóch lat więzienia. (PAP)

szu/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)