Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Przed ogłoszeniem wyroku - wznowiony proces o zabójstwo

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Łodzi wznowił w piątek - tuż przed planowanym ogłoszeniem wyroku
- proces 31-letniego Pawła G. z Łowicza oskarżonego o zabójstwo 82-letniej mieszkanki tego miasta.
Proces ma charakter poszlakowy.

Sąd Okręgowy w Łodzi wznowił w piątek - tuż przed planowanym ogłoszeniem wyroku - proces 31-letniego Pawła G. z Łowicza oskarżonego o zabójstwo 82-letniej mieszkanki tego miasta. Proces ma charakter poszlakowy.

Sąd uznał, że sprawa jest tak skomplikowana, że konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego, bowiem pojawiły się wątpliwości podczas narady dot. wyroku. Sąd zdecydował, że musi dodatkowo przesłuchać jeszcze dwóch biegłych - z zakresu daktyloskopii oraz śladów zapachowych.

Chce też skonfrontować ich zeznania; chodzi o możliwość naniesienia śladów papilarnych na kablu od czajnika, którym uduszona została kobieta.

Wznawiając postępowanie, sąd przerwał rozprawę do 15 maja; o kolejne dwa miesiące przedłużył też areszt dla oskarżonego. Podczas mów końcowych prokurator domagał się dla oskarżonego kary 25 lat więzienia; obrona wniosła o uniewinnienie. 31-latek od początku nie przyznaje się do winy.

Do zbrodni doszło 22 grudnia 2010 roku w Łowiczu. W jednym z mieszkań znaleziono wówczas ciało 82-latki, którą uduszono przewodem od czajnika elektrycznego. Zwłoki znalazł Paweł G., który garażował u ofiary swój samochód; pomagał jej także w codziennych pracach domowych. W dniu tragedii odśnieżał podjazd do garażu.

Wezwany na miejsce lekarz stwierdził, że kobieta zginęła najwyżej dwie godziny przez ujawnieniem zwłok. Okazało się, że z mieszkanie zniknęła złota biżuteria ofiary. Policjanci zabezpieczyli na miejscu m.in. odciski palców i ślady zapachowe.

Według prokuratury porównanie tych ostatnich wykazało, że próbka z kabla, którym uduszono kobietę, jest zgodna z zapachem oskarżonego; biegły ocenił, że musiał zostać naniesiony niedługo przed pobraniem. Badanie wariografem wykazało, że Paweł G. może mieć związek ze zbrodnią; w ocenie prokuratury ofiara musiała też znać zabójcę, bo wpuściła go do domu.

W śledztwie i przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy. Utrzymuje, że traktował starszą panią jak babcię, a gdy znalazł ciało, w ogóle do niego nie podchodził i nie wchodził do kuchni. (PAP)

szu/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)