35-letni łodzianin jest podejrzewany o bezprawne wystawianie dla zysku faktur, dotyczących fikcyjnych zleceń. Ustalono, że w ciągu ostatnich czterech lat sporządził takie faktury na niemal 600 tys. zł. Za poświadczenie nieprawdy może mu grozić kara do 5 lat więzienia.
Jak poinformował PAP we wtorek Radosław Gwis z łódzkiej policji, 35-latek prowadził firmę remontowo-budowlaną, ale działalność gospodarczą zawiesił.
"System był prosty. 35-latek wystawiał fakturę za nieistniejące zlecenie innej firmie, która dzięki tej fakturze mogła wykazać zwiększone koszty i domagać się zwrotu VAT-u" - wyjaśnił policjant.
Za "przysługę" firma płaciła 35-latkowi jedną trzecią zwrotu podatku VAT, a pozostałe dwie trzecie zagarniała dla siebie. Policjanci dotarli do trzech firm - w Łodzi, Pabianicach i Tomaszowie Mazowieckim - które były odbiorcami fikcyjnych faktur. Zabezpieczono tam dokumentację potwierdzającą przestępstwa skarbowe.
W ciągu czterech lat - zdaniem policji - 35-latek wystawił fikcyjne faktury na kwotę co najmniej 600 tys. zł; niewykluczone jednak, że kwota ta jeszcze wzrośnie. Za poświadczenie nieprawdy mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Poniesie on także odpowiedzialność karno-skarbową.
Według policji sprawa ma charakter rozwojowy i możliwe są dalsze zatrzymania. (PAP)
szu/ pz/ mow/
