*Sąd Okręgowy w Łodzi uchylił we wtorek wyrok skazujący na rok więzienia w zawieszeniu znanego neurochirurga ze szpitala uniwersyteckiego im. WAM w Łodzi prof. Andrzeja R., oskarżonego o przyjęcie tysiąca złotych łapówki. *
Sprawa trafi do ponownego rozpoznania przez łódzki sąd rejonowy - poinformował PAP rzecznik SO w Łodzi, Jarosław Papis.
Według rzecznika, SO uznał, że sąd pierwszej instancji dopuścił się uchybień procesowych. M.in. "nie w pełni odniósł się do treści wyjaśnień oskarżonego" - dodał sędzia Papis.
We wrześniu ub. roku Sąd Rejonowy w Łodzi po niejawnym procesie skazał lekarza na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 10 tys. zł grzywny. Orzekł także wobec neurochirurga dwuletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych. Od tego nieprawomocnego wyroku odwołała się obrona; sam oskarżony od początku nie przyznawał się do winy.
Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało w lipcu 2005 roku po zawiadomieniu o złożonym przez władze Uniwersytetu Medycznego.
Według prokuratury, w lipcu matka 25-letniego pacjenta spotkała się z Andrzejem R. prosząc o konsultację lekarską i leczenie jej syna. Oskarżony oświadczył jednak, że w klinice nie ma miejsc, a limit operacji został wyczerpany. Wtedy - według ustaleń śledczych - matka pacjenta położyła na biurku lekarza kopertę z 500 zł. Ten miał ją schować do szuflady biurka; pacjent został przyjęty do szpitala.
Następnego dnia - zdaniem prokuratury - lekarz przyjął od kobiety kolejne 500 zł w zamian za dalsze leczenie jej syna. Po kilku dniach stan pacjenta znacznie się pogorszył i mężczyzna zmarł. Wówczas to jego matka i brat publicznie zaczęli zarzucać Andrzejowi R. przyjęcie łapówki; zawiadomili także dyrekcję szpitala. Brat zmarłego wezwał policję.
Według oskarżenia, podczas rozmowy w szpitalu lekarz zwrócił bratu zmarłego tysiąc złotych, a ten w rozmowie z policjantami wycofał swe zarzuty wobec lekarza. Mimo to, władze uczelni zdecydowały się zawiadomić o zdarzeniu prokuraturę, a ta oskarżyła Andrzeja R. o przyjęcie dwóch łapówek - w sumie tysiąca złotych.
Przed łódzkim sądem rejonowym nadal toczy się inny proces Andrzeja R. Prokuratura oskarżyła go bowiem także o przyjęcie w kwietniu 2003 r. - w związku z pełnioną funkcją publiczną kierownika kliniki łódzkiego szpitala - 2 tys. zł łapówki od pacjentki w zamian za przyjęcie jej do kliniki oraz wykonanie operacji. Lekarzowi grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.(PAP)
szu/ pz/ mhr/