Łódzcy policjanci zatrzymali czworo paserów gangu, który kradł TIR-y i samochody dostawcze. Według policji, paserzy rozebrali na części kilkadziesiąt skradzionych samochodów o wartości 2 milionów złotych. Grożą im kary do 5 lat więzienia.
Według policji, paserzy kupowali od złodziei skradzione samochody, które rozbierali na części i oferowali do sprzedaży. Troje zatrzymanych w wieku 32-33 lat, w tym kobieta, prowadziło tzw. "szrot" w okolicach Inowrocławia, w którym można było kupić na miejscu części kradzionych aut. Czwarty z paserów to 41-letni łodzianin, który działał w swoim warsztacie samochodowym.
"Aby zapewnić lepszy zbyt, paserzy oferowali kradzione części również na aukcjach internetowych" - poinformował w piątek PAP rzecznik policji w Łodzi podinsp. Mirosław Micor. Całej czwórce przedstawiono zarzuty zakupu i rozebrania na części 29 samochodów, głównie dostawczych i ciężarowych, o wartości blisko 2 mln zł. Decyzją sądu wszyscy zostali aresztowani.
Gang złodziei samochodów został rozbity na początku tego roku. W ręce policjantów wpadło wówczas pięciu mężczyzn podejrzanych o kradzież co najmniej 60 samochodów.
Jak ustalono, grupa działała w latach 2004-2006. Gangsterzy kradli głównie TIR-y i samochody dostawcze; najczęściej z wartościowym ładunkiem. Wyliczono, że średnio każdy skradziony pojazd był wart ok. 150 tys. zł. Samochody ginęły głównie sprzed hipermarketów i Urzędów Celnych.
Skradziony samochód trafiał do "dziupli", a następnie sprzedawano paserom towar i samochód na części. W niektórych przypadkach oddawano w zamian za okup właścicielowi. Zdaniem policji, sprawa jest rozwojowa i przewidywane są dalsze zatrzymania. Niektórym członkom gangu grożą kary do lat 10 więzienia. (PAP)
szu/ malk/ rad