Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Więzienie w zawieszeniu za zastrzelenie psa

0
Podziel się:

Na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata skazał w
poniedziałek łódzki sąd rejonowy 71-letniego Józefa P. oskarżonego o zastrzelenie psa. Wyrok jest
nieprawomocny.

Na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata skazał w poniedziałek łódzki sąd rejonowy 71-letniego Józefa P. oskarżonego o zastrzelenie psa. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd zdecydował, że mężczyzna ma zapłacić także 1,5 tys. zł nawiązki na łódzkie schronisko dla zwierząt.

Do zdarzenia doszło w sierpniu ub. roku w Łodzi. Kobieta z córką i psem na spacerze przechodziły obok jednej z posesji, gdy nagle wybiegł z niej starszy mężczyzna. Według oskarżenia mężczyzna miał krzyczeć, że żaden kundel nie będzie mu po posesji biegał i strzelił z wiatrówki do psa, który był bez smyczy i kagańca. Mimo pomocy weterynaryjnej zwierzęcia nie udało się uratować.

Okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy; miał 0,9 promila alkoholu w organizmie. Utrzymywał, że wystraszył się, bo pies wtargnął na jego posesję. 71-latek usłyszał dwa zarzut - zabicia zwierzęcia oraz stosowania gróźb karalnych w stosunku do właścicielki psa. Groziła mu za to kara do dwóch lat więzienia.

Przed sądem 71-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Chciał dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodziła się na to właścicielka psa, która była oskarżycielką posiłkową. Wyrok zapadł po jednej rozprawie. Sąd - po przesłuchaniu świadków i poszkodowanej - uznał Józefa P. za winnego zarzucanych czynów.

Sędzia Ewa Bielawska-Cegielska podkreśliła, że mężczyzna działał bez powodu, bezwzględnie i okrutnie. "Wyrok ma przestrzec inne osoby przed takimi czynami, bo są one naganne" - zaznaczyła sędzia. Warunkowo sąd zawiesił karę, bo mężczyzna przyznał się do winy i nie był dotąd karany.

Właścicielka psa mówiła dziennikarzom, że było to straszne przeżycie dla jej córki, która przez miesiąc po zdarzeniu bała się wychodzić z domu; do dziś nie jest w stanie oglądać zdjęć swojego ukochanego psa. Przyznała, że ze względu na dzieci miesiąc po zdarzeniu rodzina przygarnęła podobnego psa.(PAP)

szu/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)