Kary 25 lat więzienia domaga się prokurator dla 31-letniego Pawła G. z Łowicza oskarżonego o zabójstwo 82-latki. Obrona chce uniewinnienia. Zakończony w środę proces ma charakter poszlakowy. Łódzki sąd okręgowy odroczył ogłoszenie wyroku do 20 czerwca.
Do zbrodni doszło 22 grudnia 2010 roku w Łowiczu. W mieszkaniu znaleziono wówczas ciało 82-latki, którą uduszono przewodem od czajnika elektrycznego. Zwłoki znalazł Paweł G., który garażował u ofiary swój samochód; pomagał jej także w codziennych pracach domowych. W dniu tragedii odśnieżał podjazd do garażu.
Wezwany na miejsce lekarz stwierdził, że kobieta zginęła najwyżej dwie godziny przed ujawnieniem zwłok. Okazało się, że z mieszkania zniknęła złota biżuteria ofiary. Policjanci zabezpieczyli na miejscu m.in. odciski palców i ślady zapachowe.
Według prokuratury porównanie tych ostatnich wykazało, że próbka z kabla, którym uduszono kobietę, jest zgodna z zapachem oskarżonego; biegły ocenił, że musiał zostać naniesiony niedługo przed pobraniem. Badanie wariografem wykazało, że Paweł G. może mieć związek ze zbrodnią; w ocenie prokuratury ofiara musiała też znać zabójcę, bo wpuściła go do domu.
Oskarżony od początku konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że traktował starszą panią jak babcię i często u niej bywał, a gdy znalazł ciało, w ogóle do niego nie podchodził.
Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.(PAP)
szu/ abr/