Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Ekolodzy proponują elektrowni w Bełchatowie ugodę

0
Podziel się:

Aktywiści organizacji Greenpeace, którzy
latem 2007 r. wzięli udział w malowaniu na chłodni kominowej
elektrowni w Bełchatowie napisu "Stop CO2" zaproponowali we wtorek
przedsiębiorstwu ugodę.

Aktywiści organizacji Greenpeace, którzy latem 2007 r. wzięli udział w malowaniu na chłodni kominowej elektrowni w Bełchatowie napisu "Stop CO2" zaproponowali we wtorek przedsiębiorstwu ugodę.

Prokuratura zarzuca im naruszenie miru domowego i zniszczenie mienia. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Bełchatowie miał się rozpocząć proces 17 działaczy Greenpeace. Do sądu nie przyjechał jednak żaden z oskarżonych, a ich obrońca poinformowała o propozycji ugody. Do wniosku ekologów przychylili się prokuratura i pełnomocnik elektrowni.

W związku z tym sąd odroczył proces i wyznaczył mediatora, któremu dał miesiąc czasu na podjęcie mediacji.

W lipcu 2007 r. kilkunastu działaczy organizacji Greenpeace, domagających się zmiany polityki energetycznej rządu, przedostało się przez ogrodzenie na teren Elektrowni Bełchatów. 10 osobom udało się wejść na jedną z ponad 100-metrowych chłodni kominowych. Tam założyli stanowiska alpinistyczne i spuścili się po linach. Przez kilka godzin malowali farbą na kominie napis "Stop CO2".

Policjanci prowadzili z ekologami negocjacje, ale nie przyniosły one rezultatów. Późnym popołudniem działacze Greenpeace zawiesili na kominie baner z nazwą swojej organizacji i zakończyli protest.

Tłumacząc swoją akcję, mówili, że domagają się zmiany polityki energetycznej, po to "by takie elektrownie, jak ta w Bełchatowie, już więcej nie działały, i po to, aby przestawić się na odnawialne źródła energii, dzięki którym będziemy chronić nasz klimat".

Części ekologom przedstawiono zarzut naruszenia miru domowego, innym - dodatkowo zarzut zniszczenia mienia. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia. Wśród oskarżonych - oprócz Polaków - są obywatele m.in. Słowacji, Węgier, Austrii i Niemiec.

Działacze Greenpeace przyznają, że weszli na teren elektrowni i wymalowali napis. Twierdzą jednak, że nie mieli zamiaru zniszczyć mienia. Ich zdaniem "ochrona klimatu nie jest przestępstwem".

Elektrownia oceniła straty w wyniku akcji ekologów na ponad 40 tys. zł. W związku z tym, domagać się chce od nich naprawienia szkody. (PAP)

jaw/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)