Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Koniec procesu b. zastępczyni szefa łódzkiej policji

0
Podziel się:

Kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata
domaga się prokurator dla byłej zastępczyni komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi Aldony K. Jest
ona oskarżona o zatuszowanie kilka lat temu incydentu drogowego z udziałem pijanego dyrektora
szpitala w Brzezinach (Łódzkie).

Kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata domaga się prokurator dla byłej zastępczyni komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi Aldony K. Jest ona oskarżona o zatuszowanie kilka lat temu incydentu drogowego z udziałem pijanego dyrektora szpitala w Brzezinach (Łódzkie).

Przed Sądem Rejonowym w Rawie Mazowieckiej zakończył się w środę proces w tej sprawie. Oskarżyciel domaga się dla Aldony K. także czteroletniego zakazu pełnienia funkcji publicznych.

Dla sześciorga innych oskarżonych - czworga b. policjantów z Brzezin, b. dyrektora miejscowego szpitala Jana K. i jego żony - prokuratura żąda kar od pół roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Obrońcy i sami oskarżeni w większości wnioskują o uniewinnienie. Tylko jedna b. policjantka, która częściowo przyznała się do winy, wnioskowała o łagodny wymiar kary.

Wyrok zostanie ogłoszony 7 października.

Sprawa dotyczy okresu, kiedy Aldona K. była szefem Komendy Powiatowej Policji w Brzezinach i zatuszowania zdarzenia drogowego z czerwca 2003 r. Wtedy to - zdaniem prokuratury - ówczesny dyrektor szpitala w Brzezinach i radny Jan K., kierując samochodem po pijanemu, uderzył w przydrożny znak drogowy.

Według prokuratury, ówczesna komendant tamtejszej policji Aldona K., aby zyskać przychylność dyrektora, "podjęła czynności mające na celu uniknięcie przez niego odpowiedzialności karnej". Polegało to na tym, że poleciła swej podwładnej Joannie W. wykonanie działań zmierzających do poświadczenia nieprawdy w policyjnej dokumentacji.

Zdaniem śledczych, w brzezińskiej komendzie doszło wówczas do sfałszowania m.in. protokołu użycia alkomatu i notatek służbowych. Wynikało z nich, że dyrektor szpitala był trzeźwy, a kolizja była spowodowana gwałtownym pogorszeniem się stanu jego zdrowia.

Okazało się, że badaniu alkomatem poddał się inny policjant Andrzej K., który był dobrym znajomym dyrektora. Natomiast żona Jana K. podrobiła podpis męża na protokole badania zawartości alkoholu i sfałszowała dokumentację medyczną dotyczącą rzekomego pobytu męża w szpitalu. Tymczasem z ustaleń prokuratury wynika, że szef szpitala miał 2 promile alkoholu w organizmie.

Aldona K. została oskarżona o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistych, poplecznictwo i podżeganie do poświadczenia nieprawdy w policyjnej dokumentacji. Początkowo częściowo przyznawała się do stawianych zarzutów. Ostatecznie nie przyznała się do winy.

Policjantka została zatrzymana w listopadzie 2006 r., gdy - wówczas jako zastępca szefa łódzkiej policji - sama stawiła się w prokuraturze. Po przedstawieniu zarzutów komendant główny odwołał ją ze stanowiska. Policjantka odeszła na emeryturę. Aldona K. była jednym z najbardziej znanych łódzkich policjantów. Przez dwa lata kierowała Komendą Miejską Policji w Łodzi, była wielokrotnie wyróżniana przez przełożonych za sukcesy zawodowe.(PAP)

szu/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)