Łódzki NFZ rozstrzygnął konkurs ofert na ratownictwo medyczne na ten rok. Tylko w czterech na 38 rejonów operacyjnych w Łódzkiem - w rejonie Poddębic, Łasku, Piotrkowa Trybunalskiego i Przedborza - nie wybrano żadnego z oferentów.
W tych czterech rejonach nastąpi przedłużenie dotychczasowych umów o miesiąc i w najbliższych dniach zostaną ogłoszone ponowne konkursy - poinformował w poniedziałek dziennikarzy dyrektor łódzkiego oddziału NFZ, Paweł Paczkowski.
W Łódzkiem jest 38 tzw. rejonów operacyjnych na które były rozpisane postępowania konkursowe na karateki specjalistyczne (w regionie jest ich 33) i karetki podstawowe (64). O kontrakt na ratownictwo medyczne starało się 76 oferentów zarówno publicznych jak i niepublicznych.
W czterech nierozstrzygniętych rejonach na obsługę obu typów karetek konkursy wygrały dwie różne firmy, czyli nie została zapewniona kompleksowość usług. "Dla rozstrzygnięcia ważna była kompleksowość usług, by w danym rejonie operacyjnym były zarówno oba rodzaje karetek i żeby te usługi były świadczone przez jednego oferenta" - wyjaśnił Paczkowski.
W większości rejonów w Łódzkiem nic się jednak nie zmieni, bowiem usługi świadczyć będą dotychczasowe podmioty - w większości publiczne. Tylko rejon Pabianic - tak jak dotychczas - oraz dodatkowo Konstantynowa Łódzkiego - obsługiwać będzie niepubliczna firma.
W trakcie postępowania konkursowego pracownicy NFZ z obserwatorami wojewody sprawdzali m.in. wszystkie karetki i miejsca ich postoju oraz kwalifikacje personelu w podmiotach starających się o kontrakt. Zrobiono m.in. dokumentację fotograficzną miejsc stacjonowania karetek, spisane zostały także numery rejestracyjne pojazdów i nazwiska lekarzy.
Zostało to zweryfikowane z danymi z całego kraju i - według Paczkowskiego - okazało się, że niektóre firmy wykazywały ten sam sprzęt na te same usługi w różnych województwach.
"Najbardziej spektakularny był przypadek, kiedy jedna karetka została wykazana w czterech województwach. To kuriozum, które jest niebezpieczne, bo przy wyborze takiego czy innego oferenta w danym rejonie to mogłoby zagrażać bezpieczeństwu pacjenta" - podkreślił szef łódzkiego NFZ. Dodał, że takie oferty zostały odrzucone.
Oferenci mają siedem dni na składanie odwołań. Po tym czasie zostaną podpisane umowy, które obowiązywać będą do końca roku.
Szef łódzkiego oddziału NFZ przyznał, że w walce o kontrakty była duża konkurencja nie tylko pomiędzy publicznymi i prywatnymi podmiotami, ale także między publicznymi oferentami. "Jednostki publiczne również ze sobą konkurują i również konkurują ceną" - zaznaczył.
Tydzień temu ponad 20 pracowników ratownictwa medycznego z woj. łódzkiego pikietowało siedzibę oddziału NFZ w Łodzi. Domagali się m.in. wprowadzenia zakazu kontraktowania usług ratownictwa medycznego przez firmy prywatne.
Według protestujących prywatne firmy nie są najczęściej przygotowane do świadczenia usług w zakresie ratownictwa medycznego. Przedstawiciele łódzkiego Funduszu przekonywali, że rozporządzenie prezesa NFZ nakazuje traktować jednakowo wszystkich, zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne. (PAP)
szu/ pz/ jra/
