*Pielęgniarki ze szpitala opieki długoterminowej i hospicyjnej w Sieradzu rozpoczęły we wtorek strajk okupacyjny. Domagają się większych płac. *
Jak powiedziała PAP Grażyna Grabowicz, przewodnicząca ogólnopolskiego związku zawodowego pielęgniarek i położnych działającego w placówce, w proteście bierze udział ok. 40 sióstr. To połowa z zatrudnionych w szpitalu.
Protestujące przebywają w sali konferencyjnej, udostępnionej przez dyrekcję szpitala. Grabowicz zaznaczyła, że protest nie "skutkuje" odejściem pielęgniarek od łóżek pacjentów. "Wszyscy pacjenci są pod naszą opieką" - zaznaczyła.
Strajkujące pielęgniarki domagają się wyższych płac. Według przewodniczącej, ich zarobki w szpitalu wahają się w granicach 1000 - 1300 zł brutto, wliczając już dyżury. "To wegetacja, a nie życie" - powiedziała Grabowicz.
Zapowiedziała, że kobiety strajkować będą do skutku, choć - jak przyznała - dyrektor w rozmowie z protestującymi powiedział wyraźnie, że nie ma pieniędzy na podwyżki.
Również szef placówki Mieczysław Pilarczyk w rozmowie z PAP powiedział, że nie jest w stanie spełnić żądań protestujących. Przypomniał jednocześnie, że obecnie wszczęto procedury mające połączyć jego placówkę z drugim szpitalem działającym w Sieradzu. (PAP)
jaw/ malk/ mow/