Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Prokuratura powoła biegłego ws. utonięcia czwórki dzieci w Warcie

0
Podziel się:

Wieluńska prokuratura, prowadząca śledztwo ws. utonięcia w Warcie k.
Działoszyna czwórki rodzeństwa, powoła biegłego z zakresu organizacji kąpielisk i zasad
bezpieczeństwa nad wodą. Dotąd w śledztwie nikt nie usłyszał zarzutów.

Wieluńska prokuratura, prowadząca śledztwo ws. utonięcia w Warcie k. Działoszyna czwórki rodzeństwa, powoła biegłego z zakresu organizacji kąpielisk i zasad bezpieczeństwa nad wodą. Dotąd w śledztwie nikt nie usłyszał zarzutów.

Śledczy chcą powołać biegłego z WOPR w sprawie organizacji kąpielisk i zasad bezpieczeństwa przebywania nad wodą.

"Chodzi o to, żeby biegły ocenił działania ratownicze, organizację kąpieliska dla dzieci, czy też, jakie błędy popełniła matka" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski. Po uzyskaniu opinii śledczy rozważą, czy matka dzieci usłyszy zarzut w tej sprawie.

36-letnia kobieta kilka tygodni temu została przesłuchana w obecności psychologa; wcześniej nie było to możliwe ze względu na jej stan psychiczny.

Jak powiedział Mizerski, kobieta zeznała, że tego dnia dzieci bardzo chciały wykąpać się w rzece, że w miejscu dzikiego kąpieliska było płytko i nie zdawała sobie sprawy, że w pewnej odległości od brzegu jest znacznie głębiej. Próbowała ratować dzieci, ale sama musiała trzymać się gałęzi, bo nurt rzeki był zbyt silny.

Do tragedii doszło na początku sierpnia w okolicach Działoszyna. Jak ustalono, 36-letnia matka wypoczywała wraz z piątką swych dzieci i asystentką rodziny z opieki społecznej na dzikim kąpielisku nad Wartą. Nurt rzeki porwał czworo kąpiących się dzieci - dwie dziewczynki: 7-letnią Hanię i 11-letnią Kasię oraz ich dwóch braci - 14-letniego Mieczysława i o rok starszego Andrzeja.

Tego samego dnia wyłowiono z rzeki trójkę rodzeństwa - niestety, mimo reanimacji nie udało się ich uratować. Ciało ostatniego z dzieci - 14-latka - znaleziono dwa dni później niespełna pół kilometra od miejsca tragedii.

Matka dzieci była trzeźwa. Rodzina była pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej ze względu na trudną sytuację materialną; miała przyznaną asystentkę rodziny, której zadaniem było m.in. pomoc w opiece nad dziećmi. Kobieta była razem z rodziną nad rzeką. Zeznała, że w chwili tragedii opiekowała się na brzegu najmłodszym dzieckiem.

Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wieluniu. Prowadzone jest ono w kierunku ewentualnego narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia czy zdrowia przez osoby zobowiązane do opieki nad nimi i nieumyślnego spowodowania ich śmierci. Śledztwo ma też wyjaśnić odpowiedzialność osób zarządzających tym terenem i brak jego zabezpieczenia. Przedstawiciele gminy twierdzą, że teren ten należy do miejscowej cementowni.

Według policji Warta w miejscu utonięcia dzieci jest szeroka i dość głęboka, jednak wielu okolicznych mieszkańców korzystało od lat z tego dzikiego kąpieliska. (PAP)

szu/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)